Tusk, odwdzięczając się swojemu obrońcy, chce zapewnić mu bezkarność pomimo tego, że wobec Giertycha toczą się poważne postępowania karne - ocenił wystawienie Giertycha Rafał Bochenek. Rzecznik PiS przypomniał, że na listach KO są już Stanisław Gawłowski i Tomasz Grodzki, dla których bycie posłem jest "szalupą ratunkową" przed postępowaniami karnymi.
W niedzielę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Sopotu poinformował, że na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim z ostatniej pozycji wystartuje Roman Giertych. Tusk zwrócił się też do wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego słowami: "Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej - i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński - wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu".
Do zapowiedzi Tuska odniósł się rzecznik PiS. "Tonący brzytwy się chwyta - listy PO traktowane są niczym szalupa ratunkowa" - ocenił.
"Tusk, odwdzięczając się swojemu obrońcy, chce zapewnić mu bezkarność pomimo tego, że wobec Giertycha toczą się poważne postępowania karne" - podkreślił Bochenek.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy Tusk chce uchronić swoich skompromitowanych kumpli przed wymiarem sprawiedliwości. Doktryna Neumanna w pełnej okazałości. Oni cały czas są tacy sami, nic się nie zmienili. Na listach jest już Gawłowski, Grodzki, czekamy na kolejnych. Może Nowak, Karpiński i inni aferzyści Tuska? Czyli oni chcą, aby wróciło to co było: Państwo dla kolesi Tuska
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października; Polacy wybiorą na czteroletnią kadencję 460 posłów i 100 senatorów.