Kontrowersyjna polsko-białoruska aktywistka Jana Szostak w wyborach do Sejmu otrzymała zaledwie 1786 głosów, dlatego nie uzyska mandatu posła. Do sierpnia Szostak miała być kandydatką KO, jednak została wykreślona za swoje słowa na temat aborcji.
Znamy już oficjalne wyniki wyborów. Zwycięzcą jest PiS, które otrzymało 35,38 proc. głosów. Na stronie internetowej PKW dostępne są szczegółowe dane na temat liczby głosów uzyskanych przez poszczególnych kandydatów w różnych okręgach.
W sierpniu br. głośno było o kontrowersyjnej polsko-białoruskiej aktywistce Janie Szostak, która pierwotnie miała - z rekomendacji Zielonych - startować z 13. miejsca listy KO w okręgu nr 24 (woj. podlaskie). Z listy KO została usunięta w związku z wywiadem dla Onetu, w którym stwierdziła, że jest "za pozwoleniem dokonania wyboru każdej kobiecie". Dopytywana, czy jest za aborcją przez cały okres trwania ciąży, potwierdziła, dodając, że jest "współczesną sufrażystką".
Szostak następnie zaproponowano start z list Lewicy w Poznaniu (okręg nr 39). Otrzymała 11-te miejsce na liście. Czy zyskała na tyle duże zaufanie wyborców, by otrzymać mandat poselski? Okazuje się, że nie. Na Szostak zagłosowało dokładnie 1786 osób. Została ona wyprzedzona przez takie osoby jak:
Jana Shostak to Białorusinka, która od lat angażuje się różne feministyczne inicjatywy. W 2021 Shostak wraz z Klaudią Jachirą zorganizowała pod przedstawicielstwem UE w Warszawie happening, podczas którego wspólnie eksponowały transparent, ukazujący palce ułożone w charakterystyczny znak zwycięstwa, spomiędzy których wyłaniał się obnażony damski biust.
Z kolei podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Roberta Biedronia przed białoruską ambasadą, Shostak po wypowiedzeniu kilku zdań na temat sytuacji na Białorusi zaczęła... histerycznie krzyczeć.