KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

"Czegoś takiego wcześniej nie widzieliśmy". Ogromne zainteresowanie głosowaniem za granicą!

Polacy za granicą tłumnie ruszyli do urn wyborczych. Głosowanie przebiega bez większych zakłóceń. Napływają również doniesienia o wyjątkowo wysokiej frekwencji.

Trwają wybory parlamentarne i referendum
Trwają wybory parlamentarne i referendum
Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Włochy. "Idziemy na rekord"

"Idziemy na rekord" pod względem frekwencji

– powiedział konsul generalny w Rzymie Bartosz Skwarczyński w dniu głosowania w polskich wyborach parlamentarnych i w referendum.

Gigantyczna kolejka polskich wyborców stoi w oczekiwaniu na głosowanie w wyborach parlamentarnych i referendum w komisji przy polskim kościele świętego Stanisława w Rzymie. Na wejście na głosowanie w sali imienia Jana Pawła II czeka się nawet kilka godzin.

W rozmowie w ogromnej kolejce do komisji wyborczej przy polskim kościele świętego Stanisława w niedzielę konsul poinformował, że do wszystkich ośmiu komisji we Włoszech zapisało się na wybory około 15 tysięcy osób.

Dodał, że do każdej z komisji zgłasza się też po kilkaset osób z zaświadczeniem o prawie do głosowania. To zaś oznacza, jak dodał, że liczba głosujących będzie znacznie wyższa i rekordowa.

We Włoszech utworzono po dwie komisje wyborcze w Rzymie i w Mediolanie, a także po jednej w Bolonii, Neapolu, Palermo i Cagliari. Po raz pierwszy jest ich tak dużo.

Litwa. "Frekwencję mamy sporą"

"W ciągu pierwszych siedmiu godzin głosowania, do godz. 14 na Litwie (godz. 13 w Polsce), w polskich wyborach parlamentarnych i referendum udział wzięło w Wilnie około 250 osób. Głosowanie przebiega bez zakłóceń"

– poinformował Jacek Komar, przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 152 w litewskiej stolicy.

Przewodniczący przypomniał, że chęć udziału w głosowaniu w Wilnie zgłosiło około 350 osób.

„Frekwencję mamy sporą. Wszyscy wiedzą jak mają głosować. Głosowanie odbywa się płynnie”

– powiedział Komar.

Tradycyjnie w Wilnie głosują też polscy turyści, którzy tego dnia przebywają w litewskiej stolicy i mają ze sobą stosowne dokumenty. Zazwyczaj takich osób jest kilkaset. „Turystów jeszcze nie mieliśmy, ale spodziewamy się ich” – dodał przewodniczący.

Polacy mieszkający na Litwie, którzy są obywatelami tego kraju, nie mają prawa głosu, gdyż Litwa nie uznaje podwójnego obywatelstwa.

Wybory w Wilnie zakończą się o godz. 21 czasu litewskiego (godz. 20 w Polsce).

Głosowanie na Łotwie 

Na Łotwie utworzony został jeden obwód wyborczy, a komisja mieści się w Wydziale Konsularnym Ambasady RP. Około godz. 15 czasu miejscowego (godz. 14 w Polsce) przed ambasadą stała kilkunastoosobowa kolejkę chętnych do oddania głosu.

Do udziału w niedzielnych wyborach parlamentarnych i referendum zarejestrowało się na Łotwie prawie 500 Polaków, co - jak przekazał wcześniej konsul RP w Rydze Mariusz Podgórski - jest rekordową liczbą.

"Wybory przebiegają bardzo dobrze, frekwencja jest wysoka. Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów, które mogłyby zakłócić pracę komisji"

– powiedział przewodniczący komisji wyborczej w Rydze Mariusz Duka.

Jak dodał, do komisji przychodzą też osoby z zaświadczeniami o prawie do głosowania.

"Możemy się spodziewać większej liczby wyborców niż ci, którzy zarejestrowali się na stronie internetowej. Zobaczymy, kiedy skończy się dzień, będziemy mogli to wszystko podsumować"

– podkreślił.

W Rydze głosują przedstawiciele miejscowej społeczności polskiej, żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego stacjonującego w Adażi, a także przyjezdni.

Polska Agencja Prasowa rozmawiała w niedzielę z Januszem Kamińskim, Polakiem, który mieszka w Rydze od 16 lat.

"Biorę udział w wyborach, od kiedy uzyskałem pełnoletniość. Kontynuacją korzystania z prawa wyborczego, z którego korzystałem w Polsce, jest głosowanie za granicą - po przeprowadzce i w trakcie podróży"

– zaznaczył.

"Chcę skorzystać z tego prawa, zawsze uważałem, że to obowiązek obywatelski. Mimo tego, że mieszkam na Łotwie, moi bliscy mieszkają w Polsce i nie wykluczam powrotu do Polski, dlatego chciałbym mieć wpływ na kształtowanie tego, jak Polska może wyglądać w przyszłości" - dodał.

"Co więcej, Polska i Łotwa są sojusznikami, więc mój wybór kształtowania polityki w Polsce może mieć wpływ na kształtowanie relacji z krajem, w którym mieszkam" - wskaza.

Komisja wyborcza w Rydze otwarta jest w godzinach 7-21 czasu miejscowego (6-20 w Polsce).

Węgry. Polacy czekają nawet dwie godziny w kolejce 

Choć pogoda w Budapeszcie po kilku ciepłych dniach załamała się w niedzielę, to pomimo zimna i przejściowych opadów deszczu od samego rana przed ambasadą, gdzie znajduje się jedyna komisja wyborcza, gromadziło się wiele osób.

„Dwie godziny po rozpoczęciu wyborów długa kolejka ciągnęła się w kierunku Parku Miejskiego”

– powiedziała osoba, która głosowała rano.

Jednak sytuacja zmieniała się bardzo szybko, na przykład przed godz. 9 nie było wielu chętnych do głosowania, ale wówczas przyjechał autokar z wyborcami i w ciągu jednej chwili zrobiło się tłoczno.

Przed godz. 15 koniec kolejki jest pod ambasadą Chin przy Varosligeti fasor. Czekające w niej osoby mówią, że na oddanie głosu trzeba czekać nawet ponad dwie godziny. Jest chłodno, ale przynajmniej przestał padać deszcz. Kolejka przesuwa się powoli, choć regularnie.

W kolejce stoją osoby, które na stałe mieszkają na Węgrzech, ale jest też sporo turystów. Nie tylko tych, którzy przylecieli do Budapesztu, ale i przejeżdżających tylko przez węgierską stolicę m.in. w drodze powrotnej z Aten.

Niezależnie od pogody Polacy są w dobrych nastrojach - rozmawiają, śmieją się, poznają nawzajem i cierpliwie czekają na swoją kolej, aby odebrać karty do głosowania.

Na liście zarejestrowanych na Węgrzech wyborców jest ponad 1,6 tys. osób. Planowo lokal wyborczy ma zostać zamknięty o godz. 21.

Głosowanie w Czechach

Przed budynkami polskich placówek w Czechach, gdzie znajdują cztery lokale wyborcze - dwa w Pradze oraz po jednym w Ostrawie i Brnie - ustawiają się w niedzielę kolejki. Na oddanie głosu w polskich wyborach parlamentarnych i w referendum trzeba czekać około 30-45 minut.

Wczesnym popołudniem w ambasadzie RP w Pradze, gdzie usytuowana jest jedna z obwodowych komisji wyborczych, głosowało ponad 900 osób. Zarejestrowanych jest tam około 1100 wyborców, ale na frekwencję ma wpływ pojawienie się w komisji osób niezarejestrowanych, ale mających ważne zaświadczenie o prawie do głosowania. Do godz. 15 takich osób zgłosiło się w Pradze około 100.

Frekwencja w wyborach może być o około 30 proc. wyższa niż w poprzednich głosowaniach.

W drugim z lokali wyborczych w Pradze, który funkcjonuje w siedzibie konsulatu, także głosowała już więcej niż połowa zarejestrowanych wyborców. Na oddanie głosu trzeba było czekać 40 minut.

Kolejne dwa lokale wyborcze zorganizowano w konsulacie generalnym RP w Ostrawie oraz w siedzibie konsula honorowego w Brnie.

W Ostrawie po godz. 15 oddało swoje głosy już 60 proc. zarejestrowanych wyborców. Tu zaledwie kilka osób przyszło z zaświadczeniami o prawie do głosowania. W godzinach 10-12 ustawiła się kolejka chętnych do oddania głosu; czekać trzeba było około 30 minut. Później już tylu chętnych nie było, ale w lokalu wciąż jest ktoś oddający glos.

W siedzibie konsula honorowego w Brnie do godz. 15 głosowało około 50 proc. zarejestrowanych wyborców.

Belgia

W niedzielę od rana tysiące Polaków głosuje w wyborach w lokalach zlokalizowanych w Antwerpii, Gandawie i Leuven. W godzinach porannych przed lokalami nie było kolejek, jednak zaczęły się tworzyć koło południa. Wyborcy informują, że obecnie trzeba czekać ok. 40 minut na oddanie głosu.

Pogoda sprzyja wyborom. W Brukseli nie pada, a od czasu do czasu przez warstwę chmur nadciągających znad Morza Północnego przebija słońce.

Do godziny 13 nie zanotowano żadnych incydentów związanych z wyborami. Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, ze zainteresowanie wśród Polaków oddaniem głosu w wyborach jest bardzo duże.

W tym roku w Belgii do udziału w wyborach zapisały się 20 673 osoby – zdecydowana większość wyborców zrobiła to online przez system e-wybory. Dla porównania w wyborach w 2019 roku w Belgii udział wzięło 11 680 osób.

Utworzono 11 obwodowych komisji wyborczych, o 4 więcej niż w 2019 roku. Wyborcy głosują w 7 lokalach wyborczych na terenie aglomeracji brukselskiej, w dwóch w Antwerpii oraz pojedynczych obwodach w Gandawie i Leuven.

Najwięcej wyborców zgłosiło się do głosowania w Gandawie (2843), a najmniej w jednym z lokali na terenie Brukseli przy Avenue de l’Horizon (1455). Dla porównania - w Gandawie w 2019 roku głosowało 1176 osób.

Lokale wyborcze otwarte są w godzinach 7-21. Konieczne jest zabranie ze sobą ważnego polskiego dowodu lub paszportu (nie jest możliwe potwierdzenie tożsamości aplikacją m-obywatel). W dniu głosowania do spisu wyborców można dopisać się wyłącznie na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania.

Finlandia

W Finlandii w dwóch komisjach w Helsinkach oraz Turku głosowanie w wyborach do parlamentu i w referendum cieszy się dużo większym zainteresowaniem wśród miejscowych Polaków niż cztery lata temu. Cały proces przebiega spokojnie, a przed godz. 16 (godz.15 w Polsce) wydano już więcej niż połowę kart – potwierdził wydział konsularny ambasady RP w Helsinkach.

Lokale wyborcze w Finlandii zostały otwarte o godz. 7 czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce). W punkcie wyborczym przy ambasadzie RP większe kolejki, nawet na kilkadziesiąt metrów, zaczęły się tworzyć koło południa.

„Czegoś takiego przed ambasadą wcześniej tu nie widzieliśmy”

– komentowali niektórzy oczekujący.

Do oddania głosu w helsińskiej komisji zapisali się głównie Polacy z regionu stołecznego oraz południowej i środkowej Finlandii. Do komisji w Turku, oddalonego o ok. 170 km od Helsinek, udały się zaś osoby mieszkające w pasie nad Zatoką Botnicką, m.in. z Raumy, Pori czy Vaasa. Zagłosowali też przyjezdni z Oulu oddalonego ok. 600-700 km od lokali wyborczych.

Dla Polaków mieszkających dalej na północy Finlandii, w Laponii, przyjazd na południe kraju w celu jedynie oddania głosu jest wyzwaniem – wymagałoby to pokonania nawet 1000 km. Z tego powodu niektórym z północy kraju łatwiej jest np. udać się do norweskiego Tromso, gdzie do wyborów zapisało się blisko 650 osób.

W polski weekend wyborczy w Helsinkach i Turku rozpoczęły się też szkolne ferie jesienne. Niektórzy Polacy, w związku dniem wyborczym, przełożyli tradycyjny wyjazd na urlop do Laponii.

W Finlandii na stałe lub w ramach dłuższego pobytu mieszka ok. 5,5 tys. obywateli RP. Do działu w wyborach zapisało się ponad 1600 osób, z czego nieco ponad 1000 w Helsinkach. To około dwukrotnie więcej niż w 2019 r. Lokale będą otwarte do godz. 20 czasu polskiego. 

Hiszpania 

W madryckich komisjach obwodowych pierwsi chętni do głosowania czekali w kolejce już od godziny 6.30 rano, czyli na pół godziny przed otwarciem lokali wyborczych - poinformowały źródła w komisji wyborczej w stolicy Hiszpanii. W godzinach popołudniowych ustawiały się długie kolejki, a czas oczekiwania wynosił ponad 40 minut.

Lokale wyborcze mają ochronę, jest też obecny lotny patrol policyjny - dodały te same źródła.

Zgodnie z komunikatem opublikowanym na stronach internetowych ambasady RP w Madrycie, osoby głosujące na terenie placówek dyplomatycznych mogą zostać poddane kontroli w celu zapewnienia bezpieczeństwa w lokalach wyborczych. Może zostać sprawdzony dokument zawierający dane personalne wyborcy, jak paszport lub dowód osobisty.

Przed wejściem na teren obiektu, w którym zlokalizowana jest obwodowa komisja wyborcza, głosujący powinien pozostawić na zewnątrz "przedmioty o większych gabarytach". Zakazuje się wnoszenia na teren lokalu wyborczego, oprócz broni, dużych toreb, reklamówek, plecaków, walizek itp.

W komunikacie apeluje się do wyborców, aby natychmiast zgłaszali pracownikom placówek wszelkie informacje mające znaczenie dla wspólnego bezpieczeństwa.

Lokale wyborcze będą otwarte dla głosujących do godziny 21.

Estonia

W ambasadzie RP w Tallinie - jedynej w Estonii komisji wyborczej - w niedzielnych wyborach parlamentarnych i referendum swoje głosy oddali już m.in. polscy księża, przebywająca obecnie w tym kraju stewardessa, zwiedzający Estonię polscy turyści i część z mieszkających tu Polaków.

"Głosowanie przebiega bez problemów, pierwsza osoba przyszła równo pięć minut po otwarciu lokalu. Nie było tłumów ani kolejek, ale ludzie przychodzą regularnie przez cały dzień"

– poinformowano w komisji wyborczej.

W Tallinie przed dniem wyborczym zarejestrowało się 201 osób, wiele przychodzi też z zaświadczeniem o prawie do głosowania - dodano.

"To nie jest mój pierwszy raz, kiedy głosuję za granicą" - mówi Anna, 30-letnia stewardessa. Komentując procedurę dopisania do spisu wyborców przebywających za granicą, podkreśla, że przebiegła ona "bardzo szybko i bezproblemowo". "Widać progres w stosunku do ostatnich wyborów" - dodaje, informując, że podczas poprzedniego głosowania przebywała w Rosji.

W Estonii mieszka ok. 1,6 tys. Polaków, a ich głównymi ośrodkami są Tallin i położona na wschodzie kraju prowincja Virumaa Wschodnia, gdzie w czasach sowieckich wielu naszych rodaków pracowało w kopalniach łupków bitumicznych.

Głosowanie zakończy się o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 20 w Polsce). 

Niemcy

Okolica ambasady RP w Berlinie zapełniła się w niedzielę Polakami. Przed położoną w willowej dzielnicy Grunewald polską placówką dyplomatyczną ok. godz. 14 stała długa kolejka i ciągle przybywały kolejne osoby chcące oddać głos w wyborach parlamentarnych i referendum. Pierwsi wyborcy mieli pojawić się jeszcze przed otwarciem komisji.

Wiele osób uwieczniało imponującą kolejkę, robiąc zdjęcia i nagrywając filmy.

"Ile tu ludzi! Może lepiej wrócić wieczorem?" - zastanawiała się jedna z właśnie przybyłych osób.

"Nieee, pani zaczeka, mówią, że szybko idzie, a kto wie czy wieczorem nie będzie jeszcze więcej"

– doradzał inny z czekających na głosowanie.

"Będzie rekord frekwencji!" - dodał kolejny.

Młoda kobieta, która wychodziła z ambasady po głosowaniu, na pytanie Polskiej Agencji Prasowej czy musiała długo czekać na swoją kolej do oddania głosu, zapewniła: "Nie! Tylko 20 minut! Bardzo sprawnie wszystko idzie, naprawdę".

Do komisji obwodowych nr 174, 175 i 176 w Berlinie przyjeżdżały całe rodziny, często z malutkimi dziećmi.

Mający problemy zdrowotne mężczyzna dotarł na wybory dzięki pomocy najbliższych. Zapytany, czy mimo niedogodności nie wahał się z decyzją o udziale w głosowaniu odparł: "Oczywiście, że nie. Przecież tak trzeba".

Jak poinformowała rzeczniczka ambasady RP w Berlinie Magdalena Szuber-Zasacka ogromne zainteresowanie udziałem w wyborach można było zaobserwować od samego rana, a pierwsi chętni do oddania głosu mieli pojawić się jeszcze przed godz. 7 rano, o której otwierano lokale wyborcze. Rzeczniczka potwierdziła również, że mimo wyjątkowo dużej liczby wyborców głosowanie przebiega sprawnie.

Do głosowania w 47 komisjach wyborczych utworzonych na terenie Niemiec zarejestrowało się ponad 100 tysięcy Polaków.

Szwecja 

Pomogły apele o głosowanie we wczesnych godzinach, wiele osób już zagłosowało - przekazał konsul RP w Sztokholmie Maciej Zamościk. Według szacunków w stolicy Szwecji w niedzielę o godz. 16 w komisjach stawiło się już dwie trzecie osób zarejestrowanych do głosowania w polskich wyborach i referendum.

Najdłuższe kolejki, zakręcające wokół sąsiednich budynków, ustawiają się przed ambasadą RP oraz konsulatem w Sztokholmie, gdzie czas oczekiwania wynosi od godziny do dwóch. Oprócz mieszkających lub pracujących w Szwecji Polaków głosują również polscy turyści z promów.

Na terenie Szwecji w wyborach parlamentarnych oraz referendum w pięciu komisjach - trzech w Sztokholmie (o jedną więcej niż zwykle) oraz po jednej w Malmoe oraz Goeteborgu - zarejestrowała się rekordowa liczba wyborców - 15 tys. Jest to prawie dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach.

W rozesłanym w piątek drogą mailową komunikacie polscy dyplomaci prosili o jak najwcześniejsze głosowanie, już w godzinach porannych, ze względu na dużą liczbę chętnych do oddania głosu. 


 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#wybory 2023 #głosowanie #Polonia #wybory parlamentarne

mm