Od maja 2024 r. do 28 sierpnia 2025 r. powiatem gliwickim kierowała koalicja radnych Koalicji Obywatelskiej oraz klubu SGL „Wspólnie dla Gminy i Powiatu”. Starostą był Dawid Rams (KO), funkcję wicestarosty pełnił Paweł Bryła (SGL), a członkiem zarządu pozostawał Piotr Solka (KO). Radni Prawa i Sprawiedliwości byli w opozycji. Ale mieszkańcy nie chcieli władzy z Platformy. Najpierw w czerwcu br. starosta i zarząd nie otrzymali od radnych Rady Powiatu Gliwickiego wotum zaufania, a 28 sierpnia br. zostali przez nich odwołani. Za: byli radni klubu SGL, Prawa i Sprawiedliwości; oraz dwie osoby z KO: Patrycja Fiegler, która z Platformy odeszła i Jacek Awramienko.
- Przez dwa miesiące mieszkańcy zbierali też podpisy pod petycją o odwołaniu zarządu, powiatu gliwickiego. Podpisało ją prawie 7 tys. osób. Powiat ma ok. 115 tys. mieszkańców, ta liczba jest więc bardzo duża. Powiat gliwicki postanowił pójść w ślady Zabrza i pozbyć się nieudolnych władz z KO. Przypomnijmy w Zabrzu, odwołano w maju br. w referendum Agnieszkę Rupniewską związaną z Platformą, a nowo wybrany w sierpniu prezydent Zabrza - Kamil Żbikowski, reprezentuje stowarzyszenie lokalne. Z kolei wczoraj w czasie sesji Rady Powiatu Gliwickiego nowym starostą został Grzegorz Kwitek z rekomendacji - „Wspólnie dla Gminy i Powiatu”, jego zastępcą Adam Ostalecki, radny z klubu radnych Prawo i Sprawiedliwość. Na członka zarządu radni powiatu gliwickiego wybrali Pawła Bryłę, też z SGL „Wspólnie dla Gminy i Powiatu”
- tłumaczy portalowi Niezalezna.pl Olaf Pest, radny Prawa i Sprawiedliwości, Rady Miasta Gliwice, społecznik, członek gliwickiego Klubu "Gazety Polskiej".
„Czas na poważną politykę, a nie zabawę w piaskownicy”
W czasie wczorajszej sesji Rady Powiatu Gliwickiego za kandydaturą Grzegorza Kwitka, nowego starosty gliwickiego, zagłosowało 16 osób.
Głosowanie miało charakter tajny. Piotr Konwerski radny z KO, zaproponował „dla żartu”, by starostą została… Patrycja Fiegler. To ta sama radna, która sama z członkostwa w Platformie zrezygnowała, widząc, jak starosta Rams niszczy szpital w Pyskowicach. Okazało się, że zgłoszenie jej kandydatury odbyło się bez jej wiedzy i zgody. Radna wcale o funkcję starosty nie chciała się ubiegać. Platforma musiała się więc z pomysłu wycofać. Kandydaturę Kwitka poparła większość - 16 rajców - w 23-osobowej radzie. Bartłomiej Kowalski, radny Sejmiku Województwa Śląskiego, ocenił wybór nowego zarządu w mediach społecznościowych krótko: „Przyszedł czas poważnej polityki, a nie zabawy w piaskownicy”.
Nowy starosta to doświadczony manager
Grzegorz Kwitek pracował m.in. w urzędzie Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej w Katowicach, pierwszej metropolii w Polsce. Jednym z kluczowych wyzwań, jakie stawia przed sobą, jest poprawa funkcjonowania i stabilności finansowej spółki Zespołu Szpitali Powiatowych w Pyskowicach i Knurowie.
Zapowiada konsultacje z kierownictwem spółki, personelem medycznym, radnymi powiatowymi oraz przedstawicielami gmin, aby wypracować wspólną strategię funkcjonowania dostosowaną do potrzeb mieszkańców. Jego zastępca Adam Ostalecki pracował w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach.
- Ochrona zdrowia to nasz priorytet, dlatego najpierw chcemy zbadać sytuację obydwu szpitali, przejrzeć dokumenty - mówi nam Adam Ostalecki, nowo wybrany wicestarosta.
- Będziemy z panem starostą Kwitkiem i panem Bryłą rozmawiać o konkretach, gdy będziemy mieć szczegółowe informacje, wiele danych spółki jest tajnych, nie mieliśmy do nich dostępu na forum publicznym. Już wiemy jednak, że potrzebna jest większa transparentność w rozmowach i z mieszkańcami, i z pracownikami, których zabrakło ze strony pana Ramsa. Pracownicy spółki nie mogą być zaskakiwani decyzjami ze strony zarządu powiatu, który placówki prowadzi. Zgadzam się z panem starostą Kwitkiem, że na temat przyszłości Zespołu Szpitali Powiatowych w Knurowie i Pyskowicach potrzeba szerokich konsultacji społecznych. Przeprowadzimy je.
Petycja, którą poparło blisko 7 tys. osób
To właśnie kwestia szpitali w Pyskowicach i Knurowie najbardziej boli mieszkańców. Obydwie placówki zostały połączone. W tym roku zlikwidowano w Pyskowicach oddział chirurgii ogólnej z pododdziałem onkologicznym oraz porodówkę. Z dnia na dzień. Bez żadnych konsultacji. Nic dziwnego, że latem tego roku mieszkańcy przygotowali petycję za odwołaniem starosty Ramsa. Tę, którą poparło prawie 7 tys. osób. Petycja była całkowicie oddolną inicjatywą. Dawidowi Ramsowi zarzucono w niej m.in. brak przejrzystości działań, niedopełnianie obowiązków nadzorczych, ignorowanie protestów i konsultacji społecznych związanych z groźbą likwidacji szpitala w Pyskowicach. Mieszkańcy wskazywali również na podejrzenia dotyczące konfliktu interesów, układów personalnych oraz działań na szkodę.