Decyzja Szymona Hołowni o rezygnacji z funkcji szefa Polski 2050 wywołała w partii debatę o przyszłym przywództwie. Michał Kobosko potwierdził, że rozmowy o następcy marszałka już się rozpoczęły.
– Najlepszym scenariuszem, także dla naszej partii, byłaby kontynuacja misji przez marszałka Szymona Hołownię – powiedział Kobosko. Podkreślił, że Hołownia jest głównym twórcą i twarzą Polski 2050 i zadeklarował, że będzie przekonywał marszałka do zmiany decyzji.
Europoseł zaznaczył jednak, że rezygnacja Hołowni to szansa na pokazanie "nowej twarzy" partii. – Nie usunęliśmy przewodniczącego, ale skoro marszałek sam podjął taką decyzję, to jest to wyjątkowa szansa, żeby w jakimś stopniu pokazać nowe oblicze Polski 2050 – tłumaczył.
Czy Kobosko wystartuje?
Zapytany wprost, czy zamierza ubiegać się o szefostwo w partii, Kobosko przyznał, że jeszcze nie podjął decyzji. Wskazał przy tym na swoje zobowiązania w Parlamencie Europejskim, gdzie jest jedynym polskim posłem we frakcji centrowo-liberalnej.
– W Europie dzisiaj dzieją się rzeczy ważne dla przyszłości, wręcz dalszego przetrwania Unii Europejskiej i dla naszego wspólnego bezpieczeństwa – argumentował.
Kobosko potwierdził jednak, że w czwartek spotkał się ze strukturami Polski 2050 z Trójmiasta, choć zaprzeczył, by było to elementem kampanii wyborczej. – Jeśli się rozpocznie, to będzie to trudna kampania w trakcie świąt Bożego Narodzenia, Nowego Roku i święta Trzech Króli – zauważył. – Jako partia chcemy funkcjonować co najmniej do roku 2050 i myśleć długoterminowo o polskiej polityce – zadeklarował europoseł.
"To oznaczałoby upadek rządu"
Kobosko stanowczo wykluczył możliwość wyjścia Polski 2050 z rządowej koalicji. Przypomniał, że bez klubu parlamentarnego jego ugrupowania rząd nie ma większości. – Ewentualne wyjście naszego klubu z koalicji oznaczałoby upadek rządu i wybory przedterminowe. To zbyt poważna sprawa, by bawić się zapałkami – ostrzegł.
Europoseł skomentował także słabe wyniki partii w ostatnim sondażu (2,4 proc. poparcia), nie wykluczając w przyszłości ponownej koalicji z PSL. Jednocześnie zaznaczył, że do wyborów parlamentarnych "pozostały jeszcze dwa lata".