O spór ws. ambasadorów, który toczy się między nim a szefem MSZ Radosławem Sikorskim, prezydent Karol Nawrocki został zapytany w wywiadzie z "Faktem". W tym kontekście prowadzący rozmowę zauważył, że ze zdjęć zrobionych obu politykom na forum ONZ wynikałoby, że „potrafią się dogadać”.
- Gdy wspólnie reprezentujemy Polskę na forum międzynarodowym (...), to staramy się robić to jak najlepiej - odparł prezydent.
Nawiązując do kwestii ambasadorów, poinformował, że planuje zaprezentować ministrowi „konkretne rozwiązanie”.
- Wstępnie umówiliśmy się na nasze spotkanie w październiku. (...) Wierzę, że uda nam się porozumieć, bo nie może być tak, że nie mamy w wielu miejscach na świecie swoich ambasadorów, a mamy też takich ambasadorów, którzy nie wykonują swojej pracy dyplomatycznej z pożytkiem dla Polski. Polska potrzebuje tego, żebyśmy doszli do jakiegoś porozumienia
- powiedział Nawrocki.
Spór o nominacje ambasadorskie między rządem a prezydentem trwa od marca 2024 r. Wtedy Sikorski zdecydował, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Ówczesny prezydent Andrzej Duda podkreślił natomiast, że „nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta”.
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d’affaires – taka sytuacja jest np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego. Andrzej Duda wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie uważa Klicha za odpowiednią postać na stanowisku ambasadora w USA. Nawrocki deklarował wielokrotnie, że popiera główne kierunki polityki zagranicznej prezydenta Dudy i krytykował rząd za niektóre nominacje ambasadorskie, w tym Bogdana Klicha na ambasadora RP w Waszyngtonie i Ryszarda Schnepfa na ambasadora RP w Rzymie.