W niedzielę rano na trasie kolejowej Warszawa-Dęblin doszło do niebezpiecznego zdarzenia w pobliżu miejscowości Życzyn. Maszynista wyhamował pociąg tuż przed wyrwą w torach. Telewizja Republika jako pierwsza podała, że w pobliżu miejsca zdarzenia znaleziono długi przewód elektryczny ciągnący się do pobliskiego parkingu. Wstępne ustalenia wskazywały na użycie materiałów wybuchowych. Dzień wcześniej, około godziny 21, policja otrzymała informację o eksplozji w tamtym rejonie.
Ustalenia Republiki potwierdził podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Marcin Kierwiński. - W ostatnich godzinach mieliśmy do czynienia z dwoma aktami dywersji. Jednym potwierdzonym, w miejscowości Mika w powiecie garwolińskim i drugim bardzo prawdopodobnym aktem dywersji. Trwają ustalenia służb - powiedział dzisiaj podczas konferencji prasowej szef MSWiA.
Reakcję rządu na niebezpieczne zdarzenia z weekendu komentował na antenie prezes Republiki, Tomasz Sakiewicz. Odnosząc się do braku premiera na konferencji prasowej, przyznał:
„myślę, że uciekł. On zdaje sobie sprawę, że kompromitacja państwa jest totalna. Nie jest przerażającym to, że rosyjskie służby chcą wysadzać nam pociągi, a to, jak zareagowało na to polskie państwo. Wydawało się nam po powodzi, że państwa nie da się już bardziej skompromitować, ale to, czego dowiedzieliśmy się dzisiaj, jeży włos na głowie”.
- Nie dziwię się, że Donald Tusk wysłał ten gang Olsena, żeby próbowali się z tego tłumaczyć. Tylko pogorszyli sytuację. O ile mamy więcej informacji, o tyle one są przerażające - ocenił.
I dalej: „o godz. 21 następuje eksplozja. O godz. 21:40 pojawia się informacja. Od tej pory – wedle rozkładu jazdy – przejeżdża tamtędy osiem pociągów z pasażerami. W pewenym momencie zaczynają coś sygnalizować kolejarze, że tam coś jest. Zgodnie z rozkładem, po wysadzonym torze przejechało osiem pociągów. Jeśli jakiś odwołano, pytanie „dlaczego?”. Tam mogła być totalna masakra”.
- Ale oprócz tego jeżdżą jeszcze pociągi towarowe i specjalne. Co wiozą pociągi towarowe? Mogą na przykład benzynę, chlor, siarkę czy wiele innych, skrajnie niebezpiecznych substancji - wymieniał Sakiewicz.
- Jeśli zaś po wysadzonych torach przejeżdżały pociągi z amunicją, mogło dojść do ogromnej katastrofy, doprowadzającej do niewyobrażalnych strat - dodał.
- Głupota rządu współdziałała z działaniami rosyjskich służb. Głupota to mało powiedziane… Skrajna nieodpowiedzialność, gówniarstwo w najgorszym możliwym stopniu - zarzucił rządzącym.