Podczas ostatniego posiedzenia, Sejm nie uchwalił nowelizacji kodeksu karnego. Projekt zakładał dekryminalizację pomocy w zabijaniu nienarodzonych dzieci.
Przeciw uchwaleniu ustawy było 218 posłów, w tym 24 posłów PSL-TD, wśród nich wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski, poseł Jarosław Rzepa, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk oraz minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Na 29 głosujących posłów PSL-TD, tylko 4 było za uchwaleniem ustawy: Agnieszka Kłopotek, Jolanta Zięba-Gzik, Urszula Pasławska i Magdalena Sroka.
Od tego momentu ludowcy spotykają się z ostracyzmem zarówno wewnątrz koalicji, jak i tym społecznym. Od tygodnia organizowane są protesty pod biurami poselskimi polityków PSL-u, nawołujące do zmiany zdania ws. aborcji. Ogólnopolski Strajk Kobiet szykuje też manifestację przed Sejmem 23 lipca br. - w dniu kolejnego posiedzenia – nie stroniąc w zapowiedzi od ostrych słów pod adresem ludowców.
Nie kłóćcie się!
Satysfakcji z trudnych chwil dla polityków PSL-u nie kryje rzecznik Platformy Obywatelskiej Dorota Łoboda.
Poseł w rozmowie z Onetem przyznała, że trzyma kciuki za to, by „wyborczynie wybili z głowy pomysły (politykom PSL- red.), które mają i które sprawiają, że nie są w stanie zagłosować za czymś, co jest europejskim standardem”.
To trochę jednak niebywałe, że @DorotaLoboda - Rzecznik prasowy Klubu Parlamentarnego @Platforma_org cieszy się z dewastacji biur parlamentarnych swojego koalicjanta @nowePSL i publicznie zachęca wręcz, by nadal były dewastowane. pic.twitter.com/Ma4GW215Dq
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) July 18, 2024