"Przez wiele lat także w UE w myśleniu o relacji Europa-Rosja dominowały iluzja, czasami trywialne interesy brały górę nad geopolitycznym rozsądkiem i wyobraźnią" - mówił w Berlinie premier Donald Tusk. Czyżby mówił... o swoim rządzie w koalicji PO-PSL? To, jak wyglądała wówczas polityka wobec Rosji, pokazał serial "Reset".
Premier Donald Tusk przyleciał do Berlina, gdzie spotkał się z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem. Po spotkaniu doszło do konferencji prasowej obu panów, gdzie padły zaskakujące słowa ze strony polskiego premiera.
Nie ma w tym przypadku, że tak szybko jak to było możliwe spotkaliśmy się w Brukseli, ale także tu, w stolicy Niemiec. W potrzebie, jaką jest bezpieczeństwo naszych ojczyzn, całej Europy i naszych sojuszników oraz sąsiadów. Myślę przede wszystkim o Ukrainie.
"Historia okazała się niezwykle okrutna i zaskakująca. Kilka lat temu nikt by nie pomyślał, że Polska i Niemcy będą współpracowały także militarnie w obronie Ukrainy przed rosyjską agresją" - powiedział premier, dodając: "Przez wiele lat także w UE w myśleniu o relacji Europa-Rosja dominowały iluzja, czasami trywialne interesy brały górę nad geopolitycznym rozsądkiem i wyobraźnią".
To, o czym mówił Donald Tusk pokazał serial Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza "Reset". W emitowanym na antenie Telewizji Polskiej serialu autorzy pokazali kulisy prorosyjskiej polityki Donalda Tuska w czasie rządów PO-PSL w latach 2007-2015. Po tym, jak Tusk wrócił do władzy, a nominaci Bartłomieja Sienkiewicza przejęli TVP, usunięcie "Resetu" z VOD było jedną z pierwszych decyzji neo-władz telewizji.