Były premier, wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki powiedział, że jest za wyjaśnieniem wszelkich wpływów rosyjskich, a przede wszystkim poprzednich rządów Donalda Tuska.
"Jestem za wyjaśnianiem wszelkich najmniejszych wpływów ruskiej agentury, państwa rosyjskiego, ruskiego biznesu w Rzeczpospolitej Polskiej. Mam jedno, jedyne życzenie, niech to będzie okres rządów Tuska przede wszystkim, bo on powinien się wytłumaczyć z tego, co wtedy robił - nie tylko mówił - ale też z tego, co robił" - powiedział Morawiecki w poniedziałek w Usnarzu Górnym (Podlaskie), niedaleko granicy z Białorusią.
9 maja premier Donald Tusk zapowiedział powołanie komisji ds. wpływów rosyjskich. Z informacji przekazanych przez premiera wynikało, że rządowa komisja prawdopodobnie rozpocznie pracę już od tego tygodnia. Swój raport końcowy ma przedstawić w ciągu dwóch miesięcy. Premier podkreślił, że w komisji nie będzie polityków, ale urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb.
Lotos chcieli sprzedać Rosjanom, umowę gazową chcieli podpisać do 2037 r. (...) inwestorów ruskich tutaj ściągali do Polski, bo nie widzieli w nich niczego niestosownego, aż wreszcie słynne rozmowy, negocjacje, poklepywania, "żółwiki" pomiędzy Tuskiem, a Putinem chyba dopełniają tego obrazu hańby, który został pokazany w filmie "Reset", ale to nie tylko to
- powiedział Morawiecki.
Dodał, że wyjaśnienia wymaga także w kwestii wpływów sprawa sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś.
Jestem jak najbardziej za, aby wszystkie wpływy wyjaśnić, łącznie z sędzią Szmydtem, który czmychnął tutaj właśnie za tą granicę, a był zapraszany przez panią Gasiuk-Pihowicz, bodaj pana Szczerbę - jeśli się nie mylę - do Sejmu, jako ekspert i do różnych programów telewizyjnych również jako ekspert
- powiedział Morawiecki.
Wcześniej, z inicjatywy PiS, badaniem rosyjskich wpływów zajmowała się komisja sejmowa, która w swoim raporcie cząstkowym z 29 listopada 2023 r. zarekomendowała, by w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji