Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

"Jak zwykły paser". Wicepremier Gliński komentuje skandaliczną postawę niemieckiego domu aukcyjnego

Niemiecki dom aukcyjny sprzedał za 310 tys. euro obraz, który skradziono w 1984 roku z Polski. Zrobiono to, mimo, że polskie władze interweniowały przed licytacją. Wicepremier Piotr Gliński nie zostawił suchej nitki na kulturalnej instytucji ze stolicy naszych zachodnich sąsiadów.

Autor: mk

Akwarela Wassiliego Kandinskiego została odnaleziona przez pracowników Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wyniku monitoringu zagranicznego rynku dzieł sztuki. Praca została skradziona z wystawy „Koncepcje Przestrzeni w Sztuce Współczesnej” w 1984 r., a w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie znajdowała się od 1982 r. Do dnia dzisiejszego na odwrocie akwareli zachowała się pieczęć Muzeum Narodowego w Warszawie, która jednoznacznie wskazuje na jej pochodzenie. Również wskazana przez dom aukcyjny Grisebach proweniencja obiektu świadczy o tym, że praca Wassilego Kandiskiego znajdowała się w polskich zbiorach publicznych.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwróciło się do domu aukcyjnego Grisebach o wycofanie akwareli z aukcji, co umożliwiłoby jej dokładne oględziny oraz dalsze działanie w sprawie. Przesłana została również szczegółowa dokumentacja dot. skradzionej akwareli, która potwierdza jej proweniencję. Pomimo to dzieło zostało sprzedane w czwartek w Berlinie za kwotę 310 tys. euro. 

W związku ze sprzedażą w niemieckim domu aukcyjnym Grisebach akwareli Wassilego Kandinskiego „Kompozycja”, skradzionej w 1984 r. ze zbiorów Muzeum Narodowe w Warszawie, podejmiemy wszelkie możliwe kroki prawne w celu odzyskania dzieła - poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dodając:

Jednocześnie podkreślamy, że transakcję przeprowadzoną świadomie przez dom aukcyjny Grisebach uważamy za wysoce nieetyczną i stojącą w sprzeczności ze standardami, które powinny obowiązywać na międzynarodowym rynku dzieł sztuki.

- Niemiecki dom aukcyjny zachował się jak zwykły paser: sprzedał Kandinskiego, mimo że wiedział, że pochodzi z kradzieży z polskiego muzeum...

- stwierdził wicepremier Piotr Gliński.

To nie jedyna taka opinia.- Renomowany dom aukcyjny, nawet jeśli nie miałby pewności, powinien odstąpić od wystawienia na licytację dzieła, do czasu wyjaśnienia sprawy - powiedział dyrektor warszawskiego Muzeum Narodowego Łukasz Gaweł komentując czwartkowa sprzedaż na aukcji w Berlinie dzieła skradzionego w 1984 roku ze zbiorów polskiej placówki .

 

Autor: mk

Źródło: PAP, niezalezna.pl