"Jeżeli zastosowanie takich środków przymusu było nieuzasadnione w tym przypadku, muszą zostać wyciągnięte zdecydowane konsekwencje, bo w tym momencie honor tych żołnierzy został naruszony i taka sytuacja ze strony ŻW, ani innych polskich służb nigdy nie powinna mieć miejsca" - tak prezydent RP Andrzej Duda zareagował na doniesienia o zatrzymaniu obrońców granicy polsko-białoruskiej.
Na przełomie marca i kwietnia w Dubiczach Cerkiewnych grupka ok. 50 rosłych imigrantów zaczęło atak na polską granicę. Byli agresywni i nie robili sobie nic z oddanych przez żołnierzy strzałów ostrzegawczych. Gdy żołnierze znaleźli się w sytuacji zagrożenia dla zdrowia i życia, oddali kilkadziesiąt strzałów w ziemię.
Imigranci o kaukaskich rysach twarzy, uzbrojeni w niebezpieczne przedmioty, dopiero wtedy się wycofali. Strzały oddali młodzi wojskowi, ok. 30 lat. Zamiast pochwał, czekała na nich informacja do Żandarmerii Wojskowej, a następnie przyjazd jej przedstawicieli i zatrzymanie osób, które się broniły.
Postawione żołnierzom zarzuty dotyczą narażenia życia i zdrowia człowieka oraz przekroczenia uprawnień. Żołnierze zostali też zawieszeni w czynnościach służbowych.
Do publikacji Onetu, za sprawą której zatrzymanie żołnierzy wyszło na jaw - odniósł się prezydent RP Andrzej Duda.
"Jest to sprawa bardzo bulwersująca, zważywszy też na to, że w ostatnim czasie nasi żołnierze tam, właśnie przy granicy, szereg razy byli zaatakowani przez napastników ze strony białoruskiej. Bulwersuje to, w jaki sposób doszło do aresztowania polskich żołnierzy. Z tego, co dziś wiemy, oni zostali zakuci w kajdanki przez Żandarmerię Wojskową. To było ostre działanie. Przecież ci żołnierze są obrońcami granicy polsko-białoruskiej. Pełnią oni służbę w trudnych, wyczerpujących warunkach"
I dalej: "takie potraktowanie żołnierzy, którzy bronią naszych granic, którzy pełnią trudną służbę, w trudnych warunkach, jest bardzo bulwersująca i jest to sprawa, która musi zostać wyjaśniona. Przede wszystkim - dlaczego zastosowano aż tak daleko idące metody".
Prezydent zaznaczył, że "należy tu rozróżnić dwie różne kwestie - to, co stało się na granicy i to, w jaki sposób żołnierze zostali zatrzymani".
"Najprawdopodobniej było tak, że żołnierze otwarli ogień, padły strzał - i w jak każdym przypadku, kiedy taka sytuacja następuje w okresie pokoju, sprawa powinna zostać wyjaśniona. Ale dlaczego wobec żołnierzy zastosowano tak daleko idące środki przymusu - jest kwestią bulwersującą i musi to zostać wyjaśnione. A jeżeli zastosowanie takich środków przymusu było nieuzasadnione w tym przypadku, muszą zostać wyciągnięte zdecydowane konsekwencje, bo w tym momencie honor tych żołnierzy został naruszony i taka sytuacja ze strony ŻW, ani innych polskich służb nigdy nie powinna mieć miejsca"