W środę dwie Joanny - Scheuring-Wielgus i Schmidt – opuściły Nowoczesną. Dziś jedna z nich ogłosiła, że myśli o budowie nowej partii – padły nawet nazwiska. Poseł Witold Zembaczyński w rozmowie z Katarzyną Gójską w radiowej Jedynce stwierdził, że „wyciąganie cegiełek z muru" tworzonego przez opozycję, PO i Nowoczesną, działa na korzyść PiS”.
W Nowoczesnej otwarta wojna. Dwa dni temu Scheuring-Wielgus poinformowała na Twitterze, że odchodzi z Nowoczesnej. Opublikowała też zdjęcie przeciętej legitymacji partyjnej. Następnie szeregi partii Katarzyny Lubnauer opuściła Joanna Schmidt.
Schmidt oceniła, że to ugrupowanie zatraciło "taką swoją czystość jeżeli chodzi o liberalne rozwiązania, o takie stanowcze poglądy, o odważne decyzję". W jej ocenie w Polsce potrzebna jest nowa partia. Wymieniła ewentualne nazwiska polityków, którzy mogliby razem z nią tworzyć ten projekt.
Również Ryszard Petru mówił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że potrzebny jest nowy projekt społeczno-liberalny.
Poseł Zembaczyński nie wytrzymał.
Mogę to ująć w takim zdaniu, kończ waść, wstydu oszczędź
– zaczął poseł .N.
W „Sygnałach Dnia” w radiowej Jedynce ocenił, że zachowanie byłego lidera partii jest nie na miejscu.
Sądzę, że są to tęsknoty dzisiaj zupełnie nieaktualne, nieadekwatne do rynku politycznego, na którym mamy skuteczną koalicję obywatelska PO i N. My jesteśmy w niej gwarantem wartości liberalnych. Skutecznie porozumieliśmy się w sprawie minimum programowego do sejmików, do tego tworzymy skuteczne koalicje do rad miast. Wybieramy wspólnych kandydatów na prezydentów. To się nazywa wspólna polityka względem PiS
– powiedział poseł Nowoczesnej.
Zembaczyński odniósł się również do założenia stowarzyszenia „Plan Petru”. Stwierdził, że "wyciąganie cegiełek" z muru tworzonego przez opozycję działa na korzyść PiS.
Powtarzam od kilku dni taką frazę, każdy kto próbuje, z tego wielkiego muru, fundamentu będącego bazą opozycji w nadchodzącym maratonie wyborczym wyciągać poszczególne cegiełki jest pożytecznym idiotą PiS-u
– powiedział.
Mówiąc ostatnich odejściach z Nowoczesnej ocenił, że Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt od czasu przegrania przez Petru wyborów przewodniczącego, nie były mentalnie wewnątrz Nowoczesnej.
Witold Zembaczyński dodał, że wyjście z partii jednej z posłanek było oparte na kłamstwie.
To kłamstwo powielane sprawia, że ludzie, którzy są odbiorcami polityki parlamentarnej zaczynają myśleć „Co tam się w ogóle w tej polityce dzieje?”. Ja powiem krótko, dzieje się to, że niektórym nie wystarcza determinacji do tego, żeby działać zespołowo, żeby tworzyć wspólny organizm, w którym każdy ma swoją istotną funkcję i przechodzą na solową drogę – nie mam pojęcia dokąd ona ich zaprowadzi
– mówił.