- Protesty rolników to dopiero początek i może okazać się, że koalicja ma do wyboru tracić poparcie, albo zbuntować się przeciwko dyrektywom Unii Europejskiej - tak najważniejsze zadania koalicji po 100 dniach rządów ocenia politolog, dr Jacek Sokołowski.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową ekspert podkreślił, że 100 dni, czyli ok. trzy miesiące, to za mało, by jednoznacznie ocenić działalność rządu.
- Tworzenie polityki publicznej to długi i skomplikowany proces. Nawet 500+, sztandarowy i szczegółowo opracowany już przed wyborami projekt PiS, został uchwalony dopiero w czwartym miesiącu po wyborach 2015 roku" – zauważył dr Jacek Sokołowski z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Jak przyznał, zastanawia go, skąd się wziął pomysł "100 konkretów na 100 dni".
- Co takiego miałoby się wydarzyć przez te 100 dni. Możemy szukać analogii historycznych 100 dni Napoleona
– powiedział Sokołowski.
Politolog pozytywnie ocenił przejęcie instytucji państwowych, określając to "zaskakująco sprawnym odzyskaniem" mediów publicznych, sądów oraz prokuratur, które "miały być zabezpieczone przed szybkim przejęciem".
- Donaldowi Tuskowi nie całkiem gładko i nie bardzo elegancko, ale co do zasady skutecznie, udało się przejąć kontrolę nad tymi instytucjami – zaznaczył Jacek Sokołowski.
Według niego, drugi kluczowy obszar to "spektakularne obietnice skierowane do przedsiębiorców", które "były jednak bardzo ryzykowne ekonomicznie i budżetowo". Jak dodał, chodzi m.in. o podnoszenie kwoty wolnej od podatku, zryczałtowaną składkę zdrowotną i dobrowolny ZUS. Zdaniem politologa, spełnienie tych zapowiedzi dałoby negatywne skutki budżetowe, m.in. w służbie zdrowia.
- Pytanie, czy Tusk obiecywał te rzeczy zupełnie cynicznie, od początku nie mając zamiaru ich realizować, czy też po prostu koalicja nie miała jeszcze czasu się tym zająć. To pokaże dopiero czas – ocenił Sokołowski.
Trzecią zauważalną tendencją w działaniach obecnego rządu jest - według politologa - "niechęć do zapoczątkowanej przez PiS polityki dużych inwestycji infrastrukturalnych, których symbolem jest Centralny Port Komunikacyjny".
- Wszystko wskazuje na to, że koalicja nie zamierza kontynuować realizacji tego pomysłu i to pomimo, że nawet część wyborców PO oczekuje budowy CPK – powiedział Jacek Sokołowski.
- To niepokojące, gdyż w moim przekonaniu Polska potrzebuje ambitnej polityki infrastrukturalnej, jeśli ma w pełni wykorzystać potencjał, jaki dał nam wzrost gospodarczy ostatniej dekady - podkreślił.
- To już nie lata 2007-2014, kiedy można było zadowolić się budową dróg i remontem linii kolejowych za pieniądze z UE, a na razie można mieć wrażenie, że wizja rozwoju Polski, jaką ma Tusk, zatrzymała się na tamtym etapie pierwszych poakcesyjnych lat
– ocenił Sokołowski.
Jego zdaniem, najważniejszym wyzwaniem dla obecnego rządu będzie jednak transformacja energetyczna i wdrażanie polityk związanych z Zielonym Ładem, którego wprowadzanie "będzie się wiązało ze wzrostem obciążeń finansowych w zasadzie dla wszystkich".
- Protesty rolników to dopiero początek i może okazać się, że koalicja ma do wyboru tracić poparcie, albo zbuntować się przeciwko dyrektywom Unii Europejskiej
– zauważa Jacek Sokołowski.