- Wszystkie reguły dotychczasowe uległy przedawnieniu i mamy teraz w Sejmie ten straszny bałagan, gdzie wszyscy poza PIS-em i ewentualnie Lewicą, wyglądają niepoważnie z powodu tych ciągłych zmian zdań - ocenił obrady Sejmu publicysta Piotr Lisiewicz w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem w programie Telewizji Republika "Dziennikarski poker".
Sejm rozpatruje we wtorek po południu projekt ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej, która dotyczy Funduszu Odbudowy.
Tomasz Sakiewicz zauważył, że posiedzenie jest bardzo emocjonujące. Podczas niego dochodzi m.in. do licznych zmian frontów. - To być może jedne z najważniejszych obrad w tej kadencji Sejmu. Rozstrzyga się los nie tylko Funduszu Odbudowy, ale także tego, co się wydarzy z Platformą Obywatelską. PO nagle nieoczekiwanie zajęło twarde stanowisko, że się wstrzyma, po tych wszystkich buńczucznych zapowiedziach i wzywaniu do obalenia rządu. Wygląda na to, że PSL poprze fundusz odbudowy. Oskarżenia o zdradę narodową płyną ze strony Konfederacja. Lewica wzywa do głosowania. Prawo i Sprawiedliwość wzywa do głosowania. Solidarna Polska nie poprze, ale być może nie weźmie udziału w głosowaniu - wymieniał.
- To, że Fundusz Odbudowy przejdzie, i że to dla Polski dobre, to oczywiście dobrze. Z drugiej strony dobrze, że kończy się także coś, co Jarosław Kaczyński kiedyś nazwał "działaniem demonicznej pani De Barbaro". Mowa o pani psycholog, która jego zdaniem była twórca tej idei totalnej opozycji, twórcą filozofii totalnego konfliktu. To znaczy, że generując ten ciągły konflikt, może wygrywać Donald Tusk, a później Platforma Obywatelska
- zauważył Piotr Lisiewicz.
- Ta strategia totalnej opozycji jest totalnie nieznana w cywilizowanych demokracjach. Polega ona na tym, że zawsze kwestionujemy wszystko. Nie przyniosła ona opozycji sukcesu
- dodał.
Publicysta zauważył, że od początku głównym ideologiem tego nurtu był redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis. - Który od początku zawsze był przeciw - ocenił.
- Wszystkie reguły dotychczasowe uległy przedawnieniu i mamy teraz w Sejmie ten straszny bałagan, gdzie wszyscy poza PIS-em i ewentualnie Lewicą, wyglądają niepoważnie z powodu tych ciągłych zmian zdań
- podkreślił Piotr Lisiewicz.