Jacek Bury przyszedł do studia TVP z ogórkiem, którego roztrzaskał na stole przed prowadzącym program Miłoszem Kłeczkiem. Nerwy puściły mu na oczach milionów telewidzów, ale teraz usiłuje przekonywać, że... to on został zaatakowany.
Do zamieszania w studiu TVP Info doszło dziś w trakcie programu "Woronicza 17" podczas rozmowy o cenach paliw. Senator Polski 2050 Jacek Bury przekonywał, że Orlen zarabia na Polakach krocie, bo za paliwa "płacimy złotówkę więcej niż powinniśmy".
Odpowiedział mu prowadzący program redaktor Miłosz Kłeczek, przypominając m.in. słynną już aferę z rosyjskimi ogórkami. Wtedy senator wyjął z kieszeni ogórka, podszedł do Kłeczka i roztrzaskał przed nim warzywo. Nazywając go przed tym "swego rodzaju mendą". Po awanturze polityk wyszedł ze studia.
Sytuacja odebrana została jako kompromitacja polityka Polski 2050, który nie potrafił zapanować nad emocjami i to w programie na żywo. Przedstawiciel partii Szymona Hołowni ma jednak inne zdanie.
Jacek Bury zamieścił w sieci wpis z nagraniem całej sytuacji, usiłując przy tym przekonywać, że... to on padł ofiarą ataku.
- Kolejny raz próbowano mnie zaatakować i zdyskredytować. Merytoryka w tej TV nie istnieje, a PiS pomaga okradać Polaków
- napisał Bury.
Wypowiedziana przeze mnie prawda w #Woronicza17 @tvp_info ponownie przeszkodziła w laniu propagandy. Kolejny raz próbowano mnie zaatakować i zdyskredytować. Merytoryka w tej TV nie istnieje, a PiS pomaga okradać Polaków. pic.twitter.com/mbs2yqbnPO
— Jacek Bury Senator RP🇵🇱🇪🇺 (@jacek_bury) January 8, 2023