Kontrofensywa prawicy » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Takiej propozycji jeszcze w Polsce nie było. Minister Puda o „skróceniu” kadencji Dudy: To metoda zastraszania

- Już są przygotowani, rozgrzani do czerwoności, a pomimo tego nie mają przygotowanych swoich rozwiązań, nie mają przygotowanych swoich programów – mówił o działaniach opozycji Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej, poseł PiS. Odniósł się również do propozycji „skrócenia” kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.

Grzegorz Puda
Grzegorz Puda
twitter.com/RadiowaJedynka

Były prezydent Lech Wałęsa wyszedł z inicjatywą odwołania prezydenta Andrzeja Dudy w drodze referendum. Absurdalny pomysł został podchwycony przez profesora Marka Chmaja  wiceprzewodniczącego Trybunału Stanu, mocno związanego ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej.

- Uważam, że istnieje procedura odwołania prezydenta przed upływem kadencji. W zasadzie zarządzenia nowych wyborów, jeżeli na to wyrazi zgodę naród na drodze referendum. Taka hipotetyczna możliwość też istnieje – przekonywał.

O sprawę pytany był w "Sygnałach Dnia" minister Grzegorz Puda.

Takiej propozycji w Polsce chyba nikt nie zgłaszał. Proszę pamiętać, że pan profesor Chmaj został Polakom przedstawiony jeszcze przed wyborami, jako jedna z osób, która brała udział w tzw. „taśmach Banasia”. Nie jest to osoba, która z pewnością cieszy się wysokim autorytetem, jeżeli chodzi o to, co mówi, po tym, co zrobił. Z pewnością to, kto jest prezydentem w naszym kraju, to jest decyzja Polaków, która została już niejednokrotnie - poprzez różnego typu działania – powtórzona, kiedy pan prezydent po raz pierwszy został wybrany, a później na kolejną kadencję. To jest najlepszy werdykt Polaków, a nie chęci osiągnięcia pana profesora Chmaja w tym zakresie i namawianie do tego, aby przeprowadzić to taką drogą

– powiedział Grzegorz Puda.

Wśród opozycji nie brakuje głosów, które są skierowane przeciwko Andrzejowi Dudzie, lub są wprost groźbami wobec prezydenta. Redaktor zapytała ministra, jak odczytuje ten rodzaj prowadzenia polityki.

Z pewnością jest to metoda zastraszania. Już wiemy w tej chwili, że i rozpoczęcie obrad parlamentu, czyli Sejmu, Senatu, poprzez brak możliwości wyboru kandydatów na wicemarszałków ze strony Prawa i Sprawiedliwości - czyli największego klubu, który jest w tej chwili w parlamencie, mówię o Sejmie, czyli brak możliwości demokratycznego wskazania, kogo chcemy mieć za wicemarszałka, wypowiedzi dotyczące prezydenta - pokazują, że ta dyskusja, która miała być taką dyskusją parlamentarną, otwartą na wszystkie strony, ma być przede wszystkim taką dyskusją „totalitarną”. "My tak chcemy, my tak zrobimy, my wam pokażemy, my się odegramy" - to z pewnością nie są działania, o których wielokrotnie mówił czy bardziej Donald Tusk, czy jako koalicja partii, która chciałaby przywrócić Polskę Polakom

–  zaznaczył Puda.

Dodał, że z pewnością te działania pokazują, że mamy do czynienia ze skokiem na władzę, skokiem na stołki.

- Już są przygotowani, rozgrzani do czerwoności, a pomimo tego nie mają przygotowanych swoich rozwiązań, nie mają przygotowanych swoich programów. Wiemy doskonale, że przecież w podpisanym, tzw. dokumencie, bo to jest oczywiście umowa między koalicjantami, nie znalazły się żadne szczegóły, a Lewica właściwie została pozostawiona sama sobie. Tym samym Donald Tusk pokazuje, że on jest liderem tego zjednoczenia, tej koalicji

– wskazał minister Puda.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Grzegorz Puda #referendum #prezydent #Andrzej Duda #Marek Chmaj #taśmy Banasia #wybory 2023

Michał Gradus