Najnowszy odcinek "Resetu" - podsumowujący pierwszy sezon tego serialu dokumentalnego - to nie tylko resume dotychczasowych ustaleń. To także nowa, sensacyjna notatka, którą ukryto przed prezydentem RP. Dotyczy ona planów rozdzielenia wizyt katyńskich. Według Moskwy - obecność Lecha Kaczyńskiego w Katyniu razem z Tuskiem "nie sprzyjałaby dziełu pojednania polsko-rosyjskiego".
Tydzień temu twórcy "Resetu" - Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń - ujawnili, że gdy pod koniec września 2009 r. polscy dyplomaci zasiedli do rozmów z przedstawicielami rosyjskiej ambasady, ci ostatni dali Warszawie wyraźnie do zrozumienia, że nie życzą sobie Lecha Kaczyńskiego na obchodach rocznicowych w Katyniu w 2010 r. Co ciekawe - w pierwszej notatce, jaka powstała po tym spotkaniu 30 września 2009 r., nie było o tym ani słowa. Najprawdopodobniej dlatego, że prorosyjski Jarosław Bratkiewicz, prawa ręka Sikorskiego w MSZ, przesłał ją m.in. do Władysława Stasiaka, bliskiego współpracownika Lecha Kaczyńskiego.
Tego samego dnia bowiem Bratkiewicz z tego samego spotkania sporządził drugą notatkę - ale z innym rozdzielnikiem, w którym nie było nazwiska żadnego z ludzi prezydenta RP. Sam Bratkiewicz napisał w niej, że w ślad za notatką pierwszą przygotował drugą, w której zawarł kilka wątków z rozmowy z rosyjskim dyplomatą Polańskim, wymagających - jak to ujął - "większej dyskrecji". "Rozmówca [Polański] [...] obawia się zarazem, że chęć udziału w tym wspólnym przedsięwzięciu [obchodach smoleńskich] może wyrazić również prezydent Lech Kaczyński" - podkreślił Bratkiewicz.
Ostatni odcinek "Resetu" przynosi nowe informacje w tej sprawie - i nową, sensacyjną notatkę. Pochodzącą z końca października 2009 r.
Dotyczy ona spotkania Andrzeja Kremera (który zginął 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku), wiceszefa MSZ, z Władimirem Titowem, wiceministrem spraw zagranicznych Rosji. Titow na owym spotkaniu powiedział wprost, że Rosja obawia się "szumu polityczno-historycznego," który wywołać mógłby prezydent Lech Kaczyński na obchodach katyńskich. Zasugerował też, że przy takiej konfiguracji politycznej Putin nie wziąłby udziału w spotkaniu, bo wyniósł bardzo "trudne doświadczenia" z Westerplatte, gdzie przemawiał polski prezydent.
W notatce czytamy:
Rosjanie nie życzą sobie wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu w kwietniu 2010 r., o czym polskiego wiceministra spraw zagranicznych informuje wiceszef rosyjskiego MSZ. To przeniesienie koncepcji rozdzielenia wizyt z poziomu dyplomatycznego na poziom rządowy. @resettvp pic.twitter.com/1MAHne78Ce
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) July 24, 2023
Na rozdzielniku adresatów tego pisma nie ma nikogo z Kancelarii Prezydenta - podkreśla w "Resecie" Michał Rachoń. A więc to kolejna notatka dotycząca Lecha Kaczyńskiego - którą przed nim ukryto.
W innej notatce - z 14 grudnia 2009 r. - Jarosław Bratkiewicz relacjonuje swoją rozmowę z byłym doradcą Putina Modestem Kolerowa. Ten mówi mu, że Putin poczuł się "upokorzony" mocnym wystąpieniem Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte i że nie chce spotkania z Lechem Kaczyńskim w Katyniu z przyczyn „psychopolitycznych”.
#reset w grudniu 2009 roku Jarosław Bratkiewicz szef departamentu wschodniego MSZ spotyka się w Petersburgu z rosyjskimi ekspertami i słyszy, ze Putin na uroczystościach rocznicowych na Westerplatte poczuł się „upokorzony” i że nie chce spotkania z Lechem Kaczyńskim w Katyniu z… pic.twitter.com/HoROvY0CSG
— michal.rachon (@michalrachon) July 24, 2023
A oto słynne przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które tak dotknęło Putina: