"Na jednej z konwencji mówiłem, że jest coś takiego, jak system Tuska. On wraca tutaj, aby ten system przywrócić. Po pierwsze, chodzi o to, żeby decyzje o Polsce zapadały poza naszym krajem. Bruksela, Berlin, ale może i Moskwa, gdy ta wojna się zakończy. Niemcy chcą wrócić do dawnych relacji z Moskwą. I to najbardziej podstawowy powód jego powrotu" - mówił podczas konwencji wojewódzkiej w Białymstoku prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości kontynuują przedwyborczy objazd po Polsce. Dziś zawitali do stolicy województwa podlaskiego.
Temat przewodnim spotkania były wybory parlamentarne w Polsce, które odbędą się już za kilka dni oraz to, jak Polska będzie wyglądać po nich, biorąc pod uwagę ewentualną zmianę rządu.
"Z jednej strony jest nasz obóz, patriotyczny, który odnosi się do miłości do Polski, a z drugiej jest bardzo szczególny przeciwnik. On mówi różne rzeczy, ale ma cechy, których Polska powinna się obawiać. Zacznę może od takiego niebezpieczeństwa, o którym mówi się rzadziej, ale teraz trzeba o nim mówić coraz częściej. Oni aspirują do władzy, ale gdyby się przyjrzeć temu ich ewentualnemu rządowi, to on składałby się co najmniej z jedenastu partii"
"Jeśli spojrzeć na KO, to tam jest PO, Nowoczesna, KP, Zieloni. Jeśli spojrzeć na PSL i Polskę 2050, to są kolejne 2 partie, ale tam są również dwie mini-partie - Koalicja Europejskich Demokratów i Centrum dla Polski. Teraz, gdy spojrzymy na Lewicę, to mamy Nową Lewicę, Razem, Unię Prawy, PPS, SDPL" - wypunktował, podsumowując - "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść".
W jego ocenie, taki rząd byłby niczym innym jak "nieustanną kłótnią". "To będzie starcie prób, indywidualności, chór ambicjonerów. Czasami w ich partiach jest po dwóch szefów. Jak to wszystko się razem zbierze, będą chcieli rządzić, to naprawdę byłoby fatalnie źle" - doprecyzował.
"To jest takie zło, które będzie w każdej sytuacji. Nawet, gdyby nie było wojny, nie byłoby kryzysów. Mamy jednak obok siebie wojnę, mamy wiele zagrożeń..."
I zaznaczył - "dzisiaj potrzebny jest nam rząd, który jest stabilny, sprawdzony, który ma dorobek, który potrafi poradzić sobie z kryzysami".
"A to zapewni tylko rząd Zjednoczonej Prawicy. Ten rząd potrafi pracować i z prezydentem i z organizacjami pozarządowymi. Tamci nie dość, że sami są niezdolni do współpracy we własnym gronie, to już zapowiadają, kogo będą "siłą wyprowadzać" - dodał.
"Jedna wielka awantura, bo dochodzi tu jeszcze chęć zemsty. To będzie wielkie nieszczęście dla Polski... To wszystko zwiastuje jak najgorsze dla Polski. Wiedzmy o tym. To jest kwestia tego, co tkwi w samym charakterze tego dziwnego zbioru różnych formacji"
W ocenie Kaczyńskiego - "każdy głos na opozycję, także na Konfederację, to głos na Donalda Tuska jako premiera. Trzeba zadać sobie tu pytanie - po co on wrócił do Polski?".
"Na jednej z konwencji mówiłem, że jest coś takiego, jak system Tuska. On wraca tutaj, aby ten system przywrócić. Po pierwsze, chodzi o to, żeby decyzje o Polsce zapadały poza naszym krajem. Bruksela, Berlin, ale może i Moskwa, gdy ta wojna się zakończy. Niemcy chcą wrócić do dawnych relacji z Moskwą. I to najbardziej podstawowy powód jego powrotu. Po drugie, mamy zrezygnować z reparacji. A to oznacza rezygnację z godności... Oni płacą wszystkim, nawet krajom afrykańskim za działania z XIX wieku. A Polakom - nie. Warto zwrócić na to uwagę"