Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej byli mocno podzieleni w serii głosowań nad sprawozdaniem finansowym Prawa i Sprawiedliwości. Podczas posiedzenia jednak większej dyskusji nie było. Głos zabierali praktycznie tylko dwaj członkowie – były polityk SLD Ryszard Kalisz i Ryszard Balicki, zgłoszony przez KO.
Jak relacjonują informatorzy portalu Niezależna.pl, Balicki przejął praktycznie prowadzenie obrad, przy bierności pozostałych członków.
Kwotę 3,6 mln zł, którą zakwestionowało PKW w sprawozdaniu PiS zgłosił właśnie on. Ryszard Kalisz miał dalej idące postulaty. Chciał kary 10 mln zł dla PiS.
Podczas posiedzenia PKW nikt nie mówił o wątpliwościach PiS, ani o argumentach, które partia we wtorek przedstawiła Komisji na piśmie.
Podczas czwartkowego posiedzenia odbyła się cała seria głosowań. Członkowie PKW mocno się w nich podzielili.
Najpierw odbyło się głosowanie o przyjęcie sprawozdania finansowego PiS bez zastrzeżeń. "Za" głosował jeden z sędziów. Później nastąpiło głosowanie nad przyjęciem sprawozdania z uchybieniami. "Za" było trzech członków.
W kolejnym, głosowaniu za odrzuceniem sprawozdania komitetu wyborczego pięciu członków Komisji opowiedziało się za, a trzech było przeciwko. Szef PKW Sylwester Marciniak wstrzymał się od głosu.
Później przystąpiono do pracy nad końcową treścią uchwały. W głosowaniu nad nią pięciu członków opowiedziało się za, czterech przeciw.