"Mówimy o dwóch ważnych ministrach rządu Tuska, którzy mieli się zajmować de facto korupcyjnym procederem. To, że dowody są mocne, świadczy fakt, że obaj są w areszcie tymczasowym" - tak o aferze śmieciowej w Warszawie mówił w Polskim Radiu 24 dziennikarz "Gazety Polskiej" Piotr Nisztor - autor głośnego artykułu z najnowszego wydania "GP".
„Rządzony przez Rafała Trzaskowskiego warszawski Ratusz zgodził się, aby Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta bez wynikających ze statutu zgód mogło do końca 2022 roku dowolnie zawierać kontrakty na zagospodarowanie odpadów do kwoty 3 mld zł! Te decyzje miały ułatwić uruchomienie działającego w samorządowej spółce korupcyjnego procederu” – ujawniła dziś „Gazeta Polska”.
Autor artykułu w "Gazecie Polskiej" - dziennikarz śledczy Piotr Nisztor - był gościem Polskiego Radia 24, gdzie opowiadał o kulisach dziennikarskiego śledztwa. "To dość mocne oskarżenie" - usłyszeliśmy od prowadzącego rozmowę.
- To bardzo mocne, a świadczy o tym dokument, który powstał 4 lutego 2020 roku, czyli mniej-więcej 3 miesiące po nominacji Włodzimierza Karpińskiego na stanowisko prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczanie w Warszawie - przypomniał Piotr Nisztor, dodając, że zgodnie ze statutem tego przedsiębiorstwa, każda decyzja powyżej 10 milionów złotych musi być akceptowana przez właściciela, czyli przez Urząd Miasta.
Tymczasem, Rafał Trzaskowski zgodził się na to, aby decyzje związane z zagospodarowaniem odpadów zostały wyjęte z tego zapisu, on jako właściciel mógł to zrobić. 4 lutego 2020 roku udzielił pełnomocnictw jednemu z urzędników, aby w jego imieniu zgodził się na to, aby Włodzimierz Karpiński będąc prezesem zarządu MPO mógł zaciągać zobowiązania, czyli de facto podpisywać kontrakty na zagospodarowanie odpadów do kwoty powyżej 1,5 mld zł bez konieczności otrzymania zgody statutowej
Dziennikarz "Gazety Polskiej" wskazał, że prezydent Warszawy "dał Włodzimierzowi Karpińskiemu carte blanche na podejmowanie każdej istotnej, ważnej decyzji na zagospodarowanie odpadów, podpisywaniem tych gigantycznych kontraktów bez jakiegokolwiek nadzoru, kontroli". - To otworzyło drogę do tego procederu, który według śledczych miał wywołać tę wielką aferę w MPO.
Jak dodał Nisztor, pół roku później, kolejna uchwała dała jeszcze większą władzę Karpińskiemu, "bo tę kwotę 1,5 mld zł zwiększała do 3 mld zł". Krótko mówiąc - Karpiński i jego następca w MPO mogli zawierać kontakty bez nadzoru właściciela do gigantycznej kwoty 3 mld zł. Nisztor wskazał, że gdyby nie Trzaskowski i wspomniana uchwała, być może nie doszłoby do tej gigantycznej afery, bo ratusz kontrolowałby kontrakty i decydowałby, czy takie kontrakty zawierać.
Rafał Trzaskowski de facto zrzekł się tego nadzoru. Z tych nieoficjalnych informacji obecnie wynika, że śledczy, którzy badają aferę śmieciową, badają czy nie doszło do przestępstwa urzędniczego, czyli badają rolę Rafała Trzaskowskiego w tym umożliwieniu, jak twierdzą, korupcyjnego procederu, którego efektem miały być zarzuty postawione Włodzimierzowi Karpińskiemu
Mówimy o dwóch ważnych ministrach rządu Tuska, którzy mieli się zajmować de facto korupcyjnym procederem. To, że dowody są mocne, świadczy fakt, że obaj są w areszcie tymczasowym
Więcej o kulisach warszawskiej afery (i roli Rafała Trzaskowskiego w całej sprawie) w tekście Piotra Nisztora. Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny w wygodnej prenumeracie cyfrowej. Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819.