- Grozi nam całkowity paraliż wymiaru sprawiedliwości - powiedział w rozmowie z red. Tomaszem Sakiewiczem w programie "Dziennikarski Poker" na antenie Telewizji Republika przedstawiciel Zrzeszenia Sędziów RP, prezes sądu rejonowego w Krakowie sędzia Maciej Pragłowski. Odniósł się w ten sposób do planowanych przez opozycję zmian w sądownictwie. Zaznaczył, że jeśli wejdą one w życie, ważność wyborów parlamentarnych może być podważana.
Przedstawiciele opozycyjnych partii zapowiadają, że jeśli utworzą rząd, przeprowadzą reformę wymiaru sprawiedliwości. Mówiąc o tym co ma się zmienić wskazują m.in. na koncepcje wypracowane przez stowarzyszenia - sędziowskie "Iustitia" i "Themis" oraz prokuratorskie "Lex Super Omnia". "W KRS zmieni się niemal wszystko; sędziowie awansowani przez obecną Radę wrócą na poprzednie stanowiska, a dwie nowe izby Sądu Najwyższego zostaną zlikwidowane" - mówił prezes "Iustitii" sędzia Krystian Markiewicz.
- Grozi nam całkowity paraliż wymiaru sprawiedliwości. Wszystkie te projekty, jakie by nie były, bo przecież one są różne, sprowadzają się do jednego - do zakwestionowania powołań pana prezydenta, czyli artykułu 179 Konstytucji. One uderzają zarówno w sędziów, jak i przede wszystkim pana prezydenta. Wyobraźmy sobie co dla zwykłego obywatela znaczy, jeżeli zabraknie tych kilku tysięcy sędziów, którzy mają w referatach dziesiątki, setki spraw. Po prostu tych spraw nikt nie będzie sądził. No i czas do rozpoznania sprawy znacznie się przedłuży. Nie będzie trwał to tak, jak teraz kilka miesięcy, tylko kilka, czy kilkanaście lat - skomentował pomysły opozycji sędzia Maciej Pragłowski, przedstawiciel Zrzeszenia Sędziów "Sędziowie RP".
Sędzia Pragłowski wskazał, że pojawi się jeszcze jeden, duży problem: co z orzeczeniami niechcianych przez opozycję sędziów. Wskazał, że sprzeczna z logiką byłaby sytuacja, gdy powołania sędziów zostaną uznane za niebyłe, a wyroki... zostaną. - Jak wytłumaczyć to teraz obywatelom? Poszliście do sądu, w waszej sprawie orzekał sędzia, który już nie jest sędzią, a ten wyrok został - zauważył. Podkreślił, że ta zmiana z pewnością dotknie ludzi. - Każdy kto przegra, bo w sporach sądowych są zawsze dwie strony: ktoś wygrywa, ktoś przegrywa, złapie się za głowę, "dlaczego taki wyrok ma być wiążący, skoro ten człowiek (orzekający) nie był sędzią (...) ludzie będą kwestionować wszystkie orzeczenia - zaznaczył.
Oprócz próby usunięcia części sędziów w programie poruszony został także wątek chęci likwidacji dwóch nowych izb Sądu Najwyższego. Jak zauważył red. Tomasz Sakiewicz, jedna z nich podejmuje decyzję o zatwierdzeniu parlamentu. Czy to oznacza, że minione wybory staną się nieważne?
- Mi też to ciężko zrozumieć, ale według mnie, byłyby wtedy nieważne. Skoro ważności wyborów orzekają, znowu, sędziowie, którzy nie są sędziami, no to proszę wytłumaczyć, jak można takie wybory uznać za ważne - odpowiedział sędzia Pragłowski.
Wskazał też, że podważając decyzje Andrzeja Dudy zmiany mogą zajść nie tylko w sądownictwie. - Prezydent ma różne prerogatywy, wręcza akty nominacyjne profesorskie, powołuje generałów. Wyobraźmy sobie, że teraz ktoś będzie nagle podważał te Taką sytuację hipotetycznie też można sobie wyobrazić - powiedział.
Zdaniem red. Sakiewicza, takie zmiany doprowadzą "do paraliżu państwa na wszystkich poziomach". - Od spraw gospodarczych, rozwodowych, cywilnych, wszystkie fuzje, które były zaskarżane, niezaskarżane, to wszystko nagle stanie pod znakiem zapytania. Cały obiekt gospodarczy zostanie wysadzony w powietrze - stwierdził.
- Tak jest - odparł sędzia Pragłowski.