„Dawaj laska, bo stygnę”, „Idź, przytul się do cyca (tu pada nazwisko nauczycielki)” – w taki sposób były dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Kutnie, a dziś kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta miasta Janusz Pawlak, miał się zwracać do uczniów. Skontaktowaliśmy się z Pawlakiem. – Pyta mnie pan o rzeczy, które są wyssane z palca – powiedział w rozmowie z niezalezna.pl.
Nie ucichła jeszcze afera z udziałem Romana Smogorzewskiego, który w Legionowie – w obecności Jana Grabca, rzecznika PO – dał wyjątkowo żenujący popis. Na konwencji miejskiej w obrzydliwy sposób przedstawiał kandydatów, a w szczególności kandydatki do rady miasta. Platforma zareagowała, ale dopiero jak nagranie zostało upublicznione.
Kolejną kontrowersyjną postać przedstawił w „Minęła 20” TVP Info poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski. Chodzi o kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Kutna, o którym pisaliśmy na naszych łamach już w listopadzie 2016 roku. Wtedy to, jeszcze jako dyrektor Zespołu Szkół nr 1, Janusz Pawlak "zasłynął" swoim mocno niekonwencjonalnym słownictwem i zachowaniem w stosunku do uczniów.
W poniedziałek udało nam się zdobyć numer komórkowy Janusza Pawlaka. Dodzwoniliśmy się, Pawlak zgodził się na rozmowę. Zaprzeczył wszystkim zarzutom, a niektóre z nich bagatelizował.
Ja traktuję pana niezwykle poważnie, natomiast mówi pan o sprawach sprzed dwóch lat, które zostały zakończone na poziomie po rozpoznaniu kwestii. Nie toczy się żadne postępowanie. W szkole była ankieta na ten temat robiona. Oczywiście, że jest to nieprawda
– powiedział w rozmowie z niezalezna.pl Janusz Pawlak.
Pawlak zapytał się naszego reportera, czy „pisząc takie teksty możemy spać spokojnie”. Odniósł się też do słów Tomasza Rzymkowskiego w programie w TVP Info.
Dwa tygodnie do wyborów, poseł rzuca tekst, który nie pokazuje mnie w świetle korzystnym, posługuje się skrótami myślowymi, wie o tym, że to o co mnie obwinia w zakresie tych niewłaściwych słów jest już wyjaśnione, zamknięte i tego nie ma. (…) A pyta mnie pan ciągle o rzeczy, które są wyssane z palca. Jestem nauczycielem, gdyby to o co pan mnie pyta było prawdą, to ja bym miał zarzuty jakieś, a nie mam żadnych zarzutów w tym zakresie
– powiedział.
Janusz Pawlak przedstawił nam swoją wersję. Przy okazji zaatakował polityka Kukiz'15. Zapytaliśmy się Tomasza Rzymkowskiego, co sądzi o jego słowach.
To jest pan, który na białe mówi czarne, a na czarne mówi białe. Chciałbym podkreślić, że ja posługuję się tylko i wyłącznie materiałami z protokołów Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu Kutnowskiego, które są dostępne i były wielokrotnie przytaczane przez lokalne media
– poinformował nas poseł Rzymkowski.
Jak podawały media, grupa nauczycieli w Zespole Szkół nr 1 w Kutnie założyła związek zawodowy i składała skargi do Rady Powiatu Kutnowskiego, będącego organem prowadzącym szkołę, a także wojewody łódzkiego.
Informowano m.in. o tym, jak młodzież w koszulkach poparcia dla Bronisława Komorowskiego udała się na plac Piłsudskiego w Kutnie, w celu powitania Bronkobusa.
- Tuż przed wyborami prezydenckimi dyrektor polecił wraz z Arturem Gierulą (- członek zarządu powiatu, obecnie kandydat Koalicji Obywatelskiej Rady Powiatu Kutnowskiego - przyp. red.), aby młodzież udała się (bez opiekunów) na plac Piłsudskiego w Kutnie, w celu powitania Bronkobusa. Jedna z nauczycielek nie pozwoliła swoim wychowankom na to wyjście, za co została napiętnowana przez dyrektora. Skutkuje to również tym, że pani ta w obecnym roku szkolnym nie otrzymała wychowawstwa klasy. Odbieramy to wszyscy jako zemstę i szykanę - pisali nauczyciele w skardze.
Co uczniowie mówili podczas Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu?
Można było dostać dobrą ocenę za chodzenie na basen, bo pan dyrektor lubi pływać, no i za przybicie „żółwika”. Można było mieć lepszą ocenę za śpiewanie, granie, recytowanie, za udział w uroczystościach szkolnych.
Kiedyś kolega chciał poprawiać ocenę z historii. Pan Pawlak powiedział do niego , że umówimy się na basenie to cię zapytam. Kiedyś też umówił się z kilkoma osobami na poprawę ocen. Gdy poszliśmy na umówioną godzinę powiedział: „nie teraz, teraz mi się nie chce”. Pan Pawlak mówił też do chłopaków, którzy trzymali ręce w kieszeniach - nie grzeb w orzeszkach.
Nigdy Janusz Pawlak nie zaprzeczał tym słowom, które były tam przytoczone. Nawet ta teraźniejsza argumentacja jest jak mniemam następująca: „to było, minęło, sprawa była omawiana przez komisję rewizyjną, przez kuratorium oświaty, rzecznika dyscypliny przy wojewodzie łódzkim, przez komisję dyscyplinarną dla nauczycieli”. Natomiast nie odnosi się do tych faktów, które ja przytaczam. Ja nie byłem świadkiem tego, jedynie cytuję to, co znajduje się w przestrzeni publicznej, sprawa była również na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, ale również wiem to od naocznych świadków, kiedy to uczniowie i nauczyciele wprost w obecności Janusza Pawlaka przywoływali te wydarzenia z przeszłości
– podkreślił poseł Kukiz’15.
– W sytuacji, gdy padło stwierdzenie, że Janusz Pawlak zachęcał uczniów, by chodzili na basen, to będą mieli lepsze oceny, to był w stanie powiedzieć: „tak, bo ja namawiałem do tego, by prowadzili sportowy styl życia” – mówi nam polityk.
Tomasz Rzymkowski odniósł się również do stwierdzenia Janusza Pawlaka, że „gdyby to było prawdą, to miałby postawione zarzuty, a nie ma”.
Niestety tak w Polsce działa prokuratura. Ale powiem więcej, w maju bądź czerwcu ubiegłego roku złożyłem zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa bodajże z art.. 271 k.k., mianowicie fałszerstwa urzędniczego i czerpania z tego korzyści majątkowej – chodziło o dzienniki lekcyjne. Miałem dwa fakty niepodważalne: kserokopię dziennika lekcyjnego, gdzie Janusz Pawlak wpisywał, że prowadził lekcje, a zdaniem naocznych świadków go nie było, tzn. uzupełniał to post factum i jednocześnie wpisy na Facebooku, że jest np. we Wrocławiu, czy gdzieś w Polsce. Podobno była to stała praktyka, że nie było go na lekcjach, a pod koniec tygodnia pojawiał się i uzupełniał dziennik tłumacząc to roztargnieniem. Ja o tym poinformowałem prokuraturę, poinformowałem organ prowadzący czyli starostwo powiatowe. Starosta też złożył zawiadomienie do prokuratury, ale on stwierdził zupełnie inne wątki związane z nieprawidłowościami i starosta rozwiązał stosunek pracy z dyrektorem Pawlakiem
– opisał nam Tomasz Rzymkowski.