15 miliardów złotych - takiej kwoty brakuje polskim szpitalom, co ujawniło radio RMF FM. - Premier powiedział, że takich pieniędzy teraz dla szpitali nie ma - oświadczył dyrektor szpitala w mazowieckim Garwolinie, Krzysztof Żochowski, który brał udział w spotkaniu z Donaldem Tuskiem. Placówki w całej Polsce od wielu miesięcy mają problem z prawidłowym funkcjonowaniem, ponieważ NFZ pod władzą nominatów koalicji 13 grudnia nie płaci im za zrealizowane zabiegi.
Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) od miesięcy opóźnia płatności wobec szpitali oraz placówek podstawowej opieki zdrowotnej za nadwykonania z nielimitowanych świadczeń, czyli zabiegów i badań, które mogą być realizowane przez placówki bez ograniczeń. Wielu lekarzy alarmuje, że pacjenci mogą wkrótce zostać bez dostępu do opieki w ramach powszechnego ubezpieczenia. W tym momencie placówki oczekują na spłatę środków za zabiegi zrealizowane w III kwartale (lipiec - wrzesień br.). Łączna suma zaległości NFZ wobec szpiali to 15 mld zł.
Wcześniej szpitale bardzo długo oczekiwały na środki z NFZ za zabiegi wykonane w II kwartale (kwiecień - czerwiec br.). Wtedy chodziło o kwotę 20 mld zł, a minister zdrowia Izabela Leszczyna beztrosko zapewniała, że środki... będą wypłacone lada dzień. Ostatecznie pieniądze trafiły do placówek dopiero na początku października.
Niedawno premier Donald Tusk zorganizował spotkanie z członkami Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. Jak przekazał w rozmowie z RMF FM Krzysztof Żochowski, dyrektor szpitala w mazowieckim Garwolinie, szef rządu miał przekazać im, w duchu pamiętnej wypowiedzi Jacka Rostowskiego z 2015 roku, że "takich pieniędzy teraz dla szpitali nie ma". W trakcie spotkania przedstawiciele związku zwracali Tuskowi uwagę na pogarszającą się sytuację finansową wielu szpitali funkcjonujących w różnych regionach kraju.
"Ta kwota 15 miliardów w ocenie premiera jest nierealna, natomiast padła deklaracja, że na tyle, ile może, będzie nas wspierał. Co to oznacza dla pacjentów i szpitali? To wszystko będzie zależało od decyzji szpitali. Te, gdzie sytuacja jest trudniejsza, ograniczą świadczenia"
Jak podała rozgłośnia, najgorsza sytuacja jest w tych regionach, gdzie funkcjonuje najwięcej szpitali, czyli na Mazowszu i Śląsku