Ostatnim elementem rozmów prezydentów Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego na Florydzie była telekonferencja z europejskimi przywódcami. W niej Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki.
Informacja o udziale polskiego prezydenta w telekonferencji do końca pozostawała tajemnicą. Niewykluczone, że również dla premiera Donalda Tuska, który kilka godzin wcześniej życzył prezydentowi „spokojnych snów”. Szef rządu doczekał się odpowiedzi późnym wieczorem:
Na wagę obecności prezydenta Nawrockiego w rozmowie z liderami USA, Ukrainy i państw europejskich zwrócił uwagę szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego prof. Sławomir Cenckiewicz.
„Mamy przywódcę, którego pozycja daje mu możliwość udziału w kluczowej dyskusji dotyczącej bezpieczeństwa naszego regionu, na zaproszenie prezydenta Trumpa! Dzięki Prezydentowi RP głos Polski jest obecny i słyszalny!” - wskazał.
Z wpisu premiera zakpił Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej:
„Podczas gdy Premier Donald Tusk prowadzi “ofensywę” w mediach społecznościowych, Prezydent Karol Nawrocki prowadzi ofensywę dyplomatyczną” - podkreślił Sebastian Meitz z Instytutu Sobieskiego.
Donald @donaldtusk wstawaj... pic.twitter.com/7R8OtGR3TJ
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) December 28, 2025