Przystanek metrem od ratusza - Trzaskowski się nie pojawił
Rolnicy protestowali w piątek na ulicach Warszawy przeciwko m.in. umowie handlowej UE z Mercosur, Zielonemu Ładowi, importowi z Ukrainy.
Podczas transmisji na żywo, reporter Republiki Michał Gwardyński dotarł do obecnego na proteście Karola Nawrockiego.
- Tu jest dziś miejsce każdego kandydata na urząd prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, który myśli po polsku. Tu są rolnicy, którzy są zaniepokojeni tym, co dzieje się dzisiaj w Polsce. Z jednej strony zielonym szaleństwem i Zielonym Ładem, z drugiej strony nadchodzącą umową z krajami Mercosur, która bije polskiego rolnika, a przede wszystkim hodowców drobiu, ale nie tylko
- nawoływał, dodając:
„dziwię się, że wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, mając tutaj jeden przystanek metrem ze swojego ratusza, nie przyszedł spotkać się z rolnikami”.
Przyznał, że spotkał się z ciepłym przyjęciem ze strony rolników. - Zaś człowiek, który mówi w kilku językach, odnosi się do tego w samolubny sposób, nie jest w stanie załatwić spraw polskiego rolnika jako wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, bo woli się angażować na salonach w sprawach, które dla rolników nie mają znaczenia - wytknął Trzaskowskiemu.
Ubodło...
Te słowa nie spodobały się Trzaskowskiemu, który podczas czata na żywo w mediach społecznościowych nawiązał do piątkowego protestu rolników w Warszawie. Jak stwierdził, rolnicy, którzy sprzeciwiają się m.in. umowie UE-Mercosur, mają rację, bo jest to zła umowa, która nie powinna wejść w życie.
"Mam nadzieję, że Polsce uda się zbudować koalicję blokującą, wraz z Francją, być może z Włochami, Austrią, że wystarczy tych głosów, by umowa nie weszła w życie" - powiedział.
Dodał, że na demonstracji byli politycy związani z PiS-em, wśród nich m.in. kandydat na prezydenta wspierany przez PiS Karol Nawrocki i b. minister rolnictwa Robert Telus, ale nie zająknął się, dlaczego, skoro rolnicy mają rację, na proteście nie pojawił się on sam.
Pytany, czy są jakieś obszary, które łączą go z Nawrockim, Trzaskowski odpowiedział, że "nie do końca zna jego poglądy i że Karol Nawrocki niedawno powiedział, że nic nie ma do powiedzenia w sprawach najbardziej fundamentalnych".
- Niestety kandydat PiS-u nie uważa nic, a jeśli uważa, mam nadzieję, że nas o tym poinformuje
- ocenił.