Niech nikt nie liczy na jakąś grubą kreskę, czy na to, że prokuratura o tych zapomni o sprawach związanych z nadużyciami poprzedniej władzy - ogłosił na konferencji prasowej Prokurator Generalny Adam Bodnar. Minister sprawiedliwości próbował bronić prokuratorów, którzy skompromitowali się w związku z zatrzymaniem posła Marcina Romanowskiego. Bodnar zapowiedział, że działania w związku z rzekomą aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości będą kontynuowane. Kluczył jednak przy odpowiedziach na niewygodne pytania.
W poniedziałek poseł Marcin Romanowski został zatrzymany na polecenie prokuratury, mimo że chronił go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. We wtorek przewodniczący ZPRE skierował do marszałka Sejmu list, w którym potwierdził jego ważność i wezwał do zawieszenia postępowania do czasu jego uchylenia. Tego samego dnia przed północą Romanowski wyszedł na wolność.
Sprawa jest szeroko komentowana i oceniana głównie jako kompromitacja prokuratury. Ta zapewnia, że o immunitecie wiedziała, jednak podjęła decyzję, że jej nie przeszkodzi. Stanowisko podtrzymał na konferencji prasowej Prokurator Generalny Adam Bodnar. Minister sprawiedliwości bronił działań prokuratury i ocenił, że praca zespołu, który zajmuje się sprawą Funduszu Sprawiedliwości "ma charakter rozwojowy". Na spotkaniu z mediami opowiadał o trwającym "procesie rozliczeń za dokonane naruszenia prawa" przez poprzednią władzę.
"Jest to proces trudny i skomplikowany ze względu na skalę wyzwań i liczbę spraw"
Minister wymienił nawet 20 spraw związane z rzekomymi aferami PiS, które toczą się obecnie w prokuraturze. - I niech nikt nie liczy na jakąś grubą kreskę, czy na to, że prokuratura o tych sprawach zapomni. Wręcz przeciwnie, te sprawy należy rzetelnie prowadzić i badać, bo o to właśnie walczyli wyborcy 15 października 2023 roku - oznajmił.
Bodnar ogłosił, że prokuratura będzie występować o kolejne uchylenia immunitetu. W tym kontekście wskazał wybranego niedawno do Parlamentu Europejskiego Michała Dworczyka (PiS). Zapowiedział, że w najbliższym czasie do PE zostanie skierowany wniosek tej sprawie. W ocenie prokuratury Dworczyk utrudniał śledztwo, które dotyczy rzekomej "afery mailowej".
Prokurator Generalny został zapytany o to, czy Romanowski jest podejrzanym w sprawie w kontekście potwierdzenia przez szefa ZPRE immunitetu polityka. Bodnar nie udzielił jednak jednoznacznej odpowiedzi. Oznajmił, że należy czekać na uzasadnienie postanowienia sądu o oddaleniu wniosku o areszt tymczasowy dla Romanowskiego. Przypomniano mu, że premier dziś oznajmił, że zarzuty dla polityka utrzymują się. W odpowiedzi na to minister sprawiedliwości zaczął kluczyć.
"Pamiętajmy, że jesteśmy w sytuacji procesowej, w której, w ostatni piątek Sejm podjął decyzję o uchyleniu immunitetu w stosunku do pana Romanowskiego w oparciu o bardzo szeroką analizę tych 11 zarzutów i też musimy sobie zdawać sprawę z tego, że prokuratorzy przeprowadzili czynności procesowe z udziałem pana Romanowskiego w poniedziałek 15 lipca"
Na konferencji padło też pytanie od Telewizji Republika. Dziennikarz stacji Strefy Wolnego Słowa zapytał wprost, czy po kompromitacji nominatów Bodnara Prokurator Generalny poda się do dymisji. Tu również nie padła jednoznaczna odpowiedź, choć wynika z niej, że nie ma co na to liczyć.
"Moje oświadczenie miało służyć temu, że jestem zdeterminowany, aby służyć Rzeczpospolitej i wyjaśniać dogłębnie wszystkie sprawy związane z nadużyciami władzy w latach 2015-2023 i te 20 spraw, które wymieniłem, pokazują, jak wielkie to jest zadanie"