Przypomnijmy, portal Niezalezna.pl dotarł do dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej, które rzucają nowe światło na przeszłość Jacka Dobrzyńskiego, obecnego rzecznika prasowego ministra-koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. W 1986 roku Dobrzyński wstąpił do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO), należał także do komunistycznego Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP). Co znamienne, Dobrzyński w ostatnich miesiącach wielokrotnie ostro atakował historyka i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, prof. Sławomira Cenckiewicza.
Wieczorem do naszych ustaleń odniósł się w Telewizji Republika marszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego nie przyszedł jednak bronić rzecznika. "Dzisiaj pan Jacek Dobrzyński mierzy się ze swoją przeszłością. Każdy coś takiego miał, lub będzie miał" - zaczął, po czym sam wydał ostrą ocenę.
Była to formacja, która była ochotniczą przybudówką dla Milicji Obywatelskiej. Można powiedzieć, dla policji politycznej, bo ani to nie była "milicja", ani "obywatelska" w tamtym czasie
– mówił Zgorzelski, tłumacząc młodszym widzom, czym było ORMO.
"Nie wiem, czy ktoś go o to już zapytał, czy będzie miał z tego powodu tłumaczenia. To raczej pytania do niego, niż do mnie. Moja ocena jest taka, że moim zdaniem ma on dziś problem i powinien z niego jakoś starać się wyjść" - dodał.
Rozmawiająca ze Zgorzelskim Danuta Holecka zapytała, czy w takim razie wyjściem jest dymisja.
Nie mam pojęcia... Wie pani, każdy powinien to rozpatrzyć w swoim sumieniu. Czy jeżeli wyszły na jaw takie epizody z życia, które raczej nie wskazują na to, że może być osobą zaufania publicznego, to może powinien rozważyć różne warianty
– ocenił Piotr Zgorzelski.
Przy czym wskazał, że liczy na właściwą reakcję szefa Dobrzyńskiego. "Poznałem pana ministra Siemoniaka. Mam o nim dobre zdanie i zobaczymy, w jaki sposób podejdzie do tego" - zakończył temat Zgorzelski.