Po co jednym tchem obok „gazoportu”, Rafał Tzaskowski wymienia również „terminal LNG”? Nie wie, że to to samo czy zaliczył kolejną językową wpadkę? Internauci naraz przypomnieli jego zabawne wystąpienie o „inwestowaniu w zdolności obronne zarówno w Sojuszu Północnoatlantyckim, jak i w NATO”.
Kampanijny wyścig trwa, kandydaci na wysokich obrotach objężdzają Polskę i każdego dnia spotykają się z wyborcami. Tylko narzucone tempo będzie determinować kondycję, w jakiej dobiegną do finału kampanii. Być może Trzaskowski po tygodniach objazdu po Polsce, czuje się już zmęczony. Wskazywałaby na to ta językowa wpadka.
„Dzięki Unii Energetycznej mamy dziś magazyny gazu, gazoport, terminale LNG. Partnerstwo Wschodnie? Gdyby nie ono Ukraina byłaby w łapach Putina. To były nasze inicjatywy!” - przekonywał w ostatnim czasie.
Wtopę trzeźwo wytknął jeden z internautów:
„przecież gazoport i terminal LNG to dokładnie to samo, nieuku”.
Przecież gazoport i terminal LNG to dokładnie to samo, nieuku.
— Zygfryd Czaban (@CDzwoni) February 2, 2025
Analogiczną wpadkę Trzaskowski zaliczył w listopadzie ub. r. Wówczas przekonywał, że najważniejsze jest „inwestowanie w zdolności obronne zarówno w Sojuszu Północnoatlantyckim, jak i w… NATO”.
#RafałKidawa - kandydat na jakiego nie zasługujemy. pic.twitter.com/e2PKsBNNnU
— Stalowy Jeż 🇵🇱 (@StalowyJez) November 23, 2024