Druzgocąca argumentacja sądu
W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, o niewydaniu Niemcom Ukraińca Wołodymyra Żurawlowa ściganego w związku z wysadzeniem rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream. Sąd w ustnym uzasadnieniu wskazał m.in. na brak dowodów, które miałyby świadczyć na niekorzyść ściganego, brak kompetencji jurysdykcyjnej strony niemieckiej w kontekście prawa międzynarodowego, a także na argumentację etyczno-moralną, która zdaniem sądu usprawiedliwia ew. działania zmierzające do niszczenia infrastruktury krytycznej państwa prowadzącego wojnę napastniczą.
Sędzia Dariusz Łubowski odrzucając wniosek o ekstradycję Wołodymyra Żurawlowa przywołał też argumenty obrony, wskazujące na upolitycznienie niemieckich sądów.
"Jako przykład całkowitego upolitycznienia niemieckiego sądownictwa obrona wskazała, że sędziowie są wybierani i awansowani przez polityków. Obsadzenie sądów niemieckich, a przede wszystkim sądów federalnych następuje działaczami partyjnymi" - powiedział.
Obrona Ukraińca podnosiła też m.in. kwestię braku immunitetu materialnego dla niemieckich sędziów i przypadki skazywania ich za wyroki rażąco niezgodne z tamtejszym prawem.
- Obrona podniosła także kwestię głębokiej infiltracji niemieckich polityków, od których z kolei całkowicie mają być zależni sędziowie i skorumpowania przez Rosję niemieckich elit politycznych, na czele z byłym kanclerzem Gerhardem Schröderem. Ta infiltracja i korupcja zdaniem obrony, mogłaby doprowadzić do wydania ściganego z Niemiec do Rosji, skąd, jak z kolei podniósł ścigany, “z Rosji żywy by nie wrócił”
- argumentował s. Łubowski.
Upolitycznienie niemieckich sądów
Mec. Bartosz Lewandowski przyznał w rozmowie z portalem Niezależna.pl, że dzisiejsze ustne uzasadnienie orzeczenia sądu, nawet, jeśli ono się uprawomocni nie będzie miało wpływu na linię orzeczniczą, ponieważ polskie sądy “nie są sądami związanymi precedensami”. - Natomiast uzasadnienie to pokazuje pewną ocenę wymiaru sprawiedliwości w Niemczech dokonaną przez polski sąd - zaznaczył.
- Od jakiegoś czasu mówią o tym sędziowie niemieccy. Nie mają immunitetów, są powoływani i odwoływani przez polityków. Niektórzy z nich są powoływani na pewien okres i mają uzależnienia awansowe od ministra sprawiedliwości
- wyliczał adwokat.
[polecam:https://niezalezna.pl/polska/to-nie-pierwsza-glosna-decyzja-sedziego-lubowskiego-za-jedna-z-nich-jest-scigany-przez-sluzby-lukaszenki/554495#google_vignette]
Zwrócił w tym kontekście uwagę na funkcjonującą w Niemczech na szczeblu sędziów federalnych “specjalną radę”, która składa się niemal wyłącznie z polityków. - Z trzydziestu trzech członków tego gremium tylko jeden to sędzia. Pozostali to posłowie i ministrowie sprawiedliwości poszczególnych landów. Więc ten system jest oczywiście upolityczniony i co do tego nie ma żadnych wątpliwości - ocenił.
Unia i TSUE udają, że nie widzą
Przyznał jednocześnie, że “z punktu widzenia orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE czy Komisji Europejskiej nie ma z tym żadnego problemu”. - Te sądy są sądami europejskimi - zaznaczył.
- Słynna sprawa sądu w Hesji, gdzie sam sędzia zwrócił się do TSUE z pytaniem czy on jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego. Wskazał, że jego ścieżka awansowa, jego uzależnienie organizacyjne i fakt jego powołania przez ministra sprawiedliwości powoduje, że on sam nie czuje się sędzią niezależnym i ma wątpliwości czy jest „sądem” w rozumieniu prawa europejskiego. TSUE oczywiście udzielił pozytywnej odpowiedzi. To pokazuje hipokryzję stanowiska TSUE w tej kwestii
- tłumaczył mec. Lewandowski.
Przypomniał m.in., że organy europejskie “nie miały problemu z tym, że w Niemczech zatrzymano sędziego za to, że wydał orzeczenie, które było niezgodne z polityka antycovidową Republiki Federalnej Niemiec”. - To chyba jest jakiś problem - ocenił.
Pytany czy wobec argumentów podjętych przez sędziego Dariusza Łubowskiego w ustnym uzasadnieniu odmowy wydania Wołodymyra Żurawlowa Niemcom, kolejny Europejski Nakaz Aresztowania wystawiony przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości może zostać w Polsce zakwestionowany w oparciu o przesłankę upolitycznienia niemieckiego sądownictwa, mec. Lewandowski przyznał, że może to mieć miejsce. - Oczywiście sądy i obrońcy będą pewnie to czynić. Będą się powoływać na fragment uzasadnienia sądu, o którym mowa - podsumował adwokat.