To, że z tym ciąganiem mnie przed Trybunał Stanu będzie taki białoruski cyrk, to się nie spodziewałem - oznajmił w mediach społecznościowych szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski. Odniósł się w ten sposób do pisma, jakie otrzymał od Przewodniczącego Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu RP Zdzisława Gawlika, w którym ten odmawia mu dostępu do akt sprawy. - Wszyscy normalni prawnicy po przeczytaniu tego dostają ataku śmiechu - dodał.
Postawienia Świrskiego przed Trybunałem Stanu domagają się posłowie z partii tworzących rząd. Zarzucają mu m.in. rzekome blokowanie ok. 300 mln zł abonamentu dla rządowego radia i telewizji oraz blokowanie koncesji dla liberalno-lewicowych nadawców takich jak TVN, TVN24, Radio TOK FM, Radio ZET.
8 października Świrski zawnioskował do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu RP o dostęp do materiał dowodowego w tej sprawie. Jak się okazuje - 23 października komisja mu odmówiła. - Odmowa udostępnienia materiałów wynika z fakty, że zdaniem Komisji wniosek jest przedwczesny - twierdzi Gawlik w piśmie do Świrskiego.
W dalszej części dokumentu poseł Koalicji Obywatelskiej sam przyznaje, że "na obecnym etapie postępowania Komisja nie dysponuje materiałem dowodowym, poza uzupełnionym wstępnym wnioskiem grupy posłów". Dodaje, że organ ma też - a jakże - opinie prawne. Te jednak "nie mogą być traktowane jako materiał dowodowy w sprawie".
Gawlik napisał do szefa KRRiT, że choć Komisja mu odmówiła, to może on w przyszłości znów próbować otrzymać dostęp do materiału dowodowego. Stwierdza jednak, że obecnie "niezasadnym byłoby wrażanie zgody na dostęp [...] na przyszłość, mając na uwadze fakt, iż mogłoby to spowodować naruszenie prawidłowego toku postępowania".
"To, że z tym ciąganiem mnie przed Trybunał Stanu będzie taki białoruski cyrk, to się nie spodziewałem"
Szef KRRiT odniósł się do kwestii nie posiadania przez komisję innych dowodów niż wniosek posłów. - Wniosek wygląda na napisany przez 10 letnie dziecko, ale oprócz tego akta sprawy to są protokoły posiedzeń komisji, uchwały podejmowane przez komisję oraz wszystkie kwity związane z wysyłką dokumentów - napisał.
"Mój dostęp do nich i dla mojego obrońcy należy się jak psu buda. A poza tym - wczoraj dostali ode mnie 103 strony wyjaśnień na ich wniosek, więc dlaczego piszą, ze czekają na wyjaśnienia. Kręcą jak zwykle, w białoruskim stylu. Ciekawe co jeszcze im zginęło?"
Poniżej zamieszczam pismo, które dostaliśmy od. p. Gawlika - wszyscy normalni prawnicy po przeczytaniu tego dostają ataku śmiechu. To, że z tym ciąganiem mnie przed Trybunał Stanu będzie taki białoruski cyrk, to się nie spodziewałem. Przewodniczący Komisji Odpowiedzialności… pic.twitter.com/YaCypW9gxi
— Maciej Świrski (@Maciej_Swirski) October 31, 2024