"Mamy do czynienia, jeżeli prawdą jest w ten artykuł, z sytuacją popełniania przestępstw przez funkcjonariuszy publicznych w postaci prokuratury, prokuratorów, którzy zezwalają na nagrywanie bez zgody sądu. Co to de facto oznacza? To oznacza, że czynności quasi-procesowe są prowadzone niezgodnie z procedurą" - mówił podczas konferencji prasowej poseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba, odnosząc się do publikacji Rzeczpospolitej.
Były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz miał nagrywać innych pracowników FS nawet po tym, jak sam został oskarżony o nadużycie uprawnień - czytamy dziś na łamach "Rzeczpospolitej". Na tym jednak nie koniec kontrowersji... Z treści publikacji wynika ponadto, że prokuratura ma korzystać z tych nagrań pomimo, że nie posiada zgody sądu na ich wykorzystanie.
"Informuje na konferencjach, co mówili nagrani i co ma na nich prokuratura, co powinno oburzyć śledczych. Ale i na to przymykają oko"
To nikt inny, jak prok. Anna Adamiak, rzecznik prokuratora generalnego Adama Bodnara, przyznała, że Mraz dokonywał nagrań również po tym, jak otrzymał zarzuty za Fundusz Sprawiedliwości i już współpracował ze służbami. W jej ocenie, zgoda na takie działania nie była wymagana.
Jak powszechnie wiadomo - za publiczne rozpowszechnianie informacji ze śledztwa grozi do dwóch lat więzienia, jednak na razie nie ma zarzutów w tej sprawie.
"Tomasz M. w otoczeniu mec. Romana Giertycha dzieli się nagraniami, które są materiałami śledztwa, publicznie i ochoczo mówi o kulisach patologii w funduszu. Informuje na konferencjach, co mówili nagrani i co ma na nich prokuratura, co powinno oburzyć śledczych. Ale i na to przymykają oko"
W odpowiedzi na tę publikację, posłowie polskiej opozycji zorganizowali w Sejmie konferencję prasową.
"Na łamach Rzeczpospolitej opisywana jest sytuacja, która może mieć daleko idące skutki dla obecnej władzy. Mianowicie z informacji prasowej Rzeczpospolitej dowiadujemy się, że mamy do czynienia z nielegalnie działającymi organami prokuratury, jeżeli chodzi o czynności związane ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości"
I dalej: "Pan Tomasz Mraz, według tego artykułu, ma działać jak quasi-agent jako osoba podejrzana, bez zgody sądu".
"Mamy do czynienia, jeżeli prawdą jest w ten artykuł, z sytuacją popełniania przestępstw przez funkcjonariuszy publicznych w postaci prokuratury, prokuratorów, którzy zezwalają na nagrywanie bez zgody sądu. Co to de facto oznacza? To oznacza, że czynności quasi-procesowe są prowadzone niezgodnie z procedurą"
💬 Europoseł @OzdobaJacek: Na łamach Rzeczpospolitej opisywana jest sytuacja, która może mieć daleko idące skutki dla obecnej władzy. Mianowicie z informacji prasowej Rzeczpospolitej dowiadujemy się, że mamy do czynienia z nielegalnie działającymi organami prokuratury, jeżeli… pic.twitter.com/l1yFYSDNqP
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) July 29, 2024
Jak wskazał poseł PiS - Andrzej Kosztowniak, informacje przekazane przez "Rzeczpospolitą" to "olbrzymie rewelacje".
"Tu zaznaczamy, że jeżeli te informacje dot. Mraza, które zostały przekazane, są informacjami prawdziwymi, mamy do czynienia z olbrzymim skandalem"
I zaznaczył: "jeżeli zgody na podsłuch nie było, jak donosi Rzeczpospolita, możemy śmiało powiedzieć o tym, że po raz kolejny została przekroczona w Polsce kolejna bariera".
💬 Poseł PiS @AKosztowniak: Rzeczpospolita przyniosła olbrzymie rewelacje. Tu zaznaczamy, że jeżeli te informacje dot. Mraza, które zostały przekazane, są informacjami prawdziwymi, mamy do czynienia z olbrzymim skandalem. Jeżeli zgody na podsłuch nie było, jak donosi… pic.twitter.com/0cRaPsNU9g
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) July 29, 2024