Kilka dni temu, na jaw wyszła kolejna nieścisłość wokół polityków Platformy Obywatelskiej. Tym razem padło na Kingę Gajewską i Arkadiusza Myrchę, prywatnie małżeństwa, które - jak się okazuje - pobiera z Sejmu środki na wynajem mieszkania w Warszawie. W skrócie - para pobiera publiczne środki na wynajem pomimo tego, iż sami są właścicielami nieruchomości. Gajewska posiada dom, a Myrcha jest właścicielem mieszkania... "Dlaczego politycy biorą z budżetu dwie dopłaty na wynajem mieszkania, mimo że mieszkają w jednym?" - takie pytanie usłyszała ich partyjna koleżanka, Izabela Leszczyna. I chyba sama, nie znała odpowiedzi.
4000 zł - taką kwotę na wynajem mieszkania w Warszawie pobiera z Kancelarii Sejmu Kinga Gajewska, posłanka KO. Jej mąż, poseł Arkadiusz Myrcha, otrzymuje na ten sam cel 3750 zł - ujawnił kilka dni temu w mediach społecznościowych Radosław Karbowski. We wpisie czytamy również, że posłanka KO przed ubiegłorocznymi wyborami do Sejmu deklarowała, że mieszka w Błoniu, który jest oddalony od stolicy o około 50 kilometrów.
I jak się okazuje - mąż Gajewskiej - Arkadiusz Myrcha - również pobiera środki z Kancelarii Sejmu na ten sam cel. W jego przypadku kwota wynosi 3750 zł. Łącznie otrzymują zatem 7750 zł z kasy Sejmu.
Kinga Gajewska pobiera z Kancelarii Sejmu 4000 zł na wynajem mieszkania w Warszawie. 3750 zł na ten cel otrzymuje również Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, a prywatnie mąż posłanki. Łącznie to kwota 7750 zł miesięcznie.
— Radek Karbowski (@RadekKar) September 30, 2024
Kinga Gajewska przed wyborami parlamentarnymi… pic.twitter.com/CHYg4bGAZq
Co ciekawe, w publicznie dostępnym oświadczeniu majątkowym Gajewska deklarowała, że jest właścicielką domu o powierzchni 166 metrów kwadratowych, którego wartość wynosi 700 000 zł. W oświadczeniu majątkowym polityka z 2023 roku znajduje się informacja, że jest właścicielem mieszkania o powierzchni 55,40 metrów kwadratowych, którego wartość to „około 450 000 zł”. Dlaczego zatem biorą kasę na wynajem? Dobre pytanie.
I o to właśnie zapytano Izabelę Leszczynę, partyjną koleżankę Gajewskiej i Myrchy.
– Znaczy, państwo Myrchowie mają troje dzieci. Pan Myrcha jest wiceministrem, więc codziennie od rana do wieczora jest w pracy. Pani Kinga jest posłanką bardzo, bardzo aktywną. […] Myślę, że to powinno być uregulowane na poziomie Kancelarii Sejmu – powiedziała szefowa resortu zdrowia. Jak tłumaczyła, że poseł musi mieć mieszkanie i płaci za nie Kancelaria Sejmu.
"Być może te przepisy mają jakieś luki i być może trzeba je zlikwidować, natomiast no poseł Myrcha ma prawo do dopłaty na mieszkanie, posłanka Gajewska ma prawo do dopłaty na mieszkanie" - brnęła dalej...