Jak ustalił portal Niezalezna.pl, ośrodek wypoczynkowy w Skubiance był wynajmowany ambasadzie Federacji Rosyjskiej od… ponad czterdziestu lat! Przez cały ten okres Rosjanie płacili Lasom Państwowym jedynie za grunt, nie ponosząc kosztów dzierżawy znajdujących się na nim obiektów wraz z towarzyszącą im infrastrukturą. To jednak nie wszystko, bo jak się okazało, „na zasadzie kontynuacji” (pierwszej umowy zawartej w 1980 r.) na najem Skubianki nigdy nie przeprowadzano przetargu.
Po doniesieniach medialnych oraz na fali działań sankcyjnych w stosunku do Rosji, 13 kwietnia br. Lasy Państwowe wypowiedziały ambasadzie Federacji Rosyjskiej umowę dzierżawy ośrodka wypoczynkowego w Skubiance położonego nad Zalewem Zegrzyńskim w Nadleśnictwie Jabłonna. Umowa podpisana w 2009 roku (na 15 lat; zaczęła obowiązywać w lutym 2010 r.) dotyczyła najmu blisko pięciohektarowego obszaru (4,95 ha), na którym znajdują się 2 hotele, 2 wille i 8 domków letniskowych za wręcz symboliczną kwotę 12 tys. zł miesięcznie.
Jak ujawniła „Gazeta Polska” i portal Niezalezna.pl, Skubianka położona jest bardzo blisko ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa obiektów użytkowanych przez Wojsko Polskie. W bezpośredniej bliskości ośrodka znajduje się wojskowe Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki, w którym także ma swoją siedzibę Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej, Ośrodek Szkoleniowy Wojskowej Akademii Technicznej, Wojskowe Zakłady Łączności i Wojskowy Instytut Łączności, jednostka wojskowa JW 4539 oraz Wojskowy Dom Wypoczynkowy w Ryni, gdzie odbywały się m.in. konferencje z udziałem funkcjonariuszy MON, SKW i ABW.
Ta zastanawiająca koincydencja nie zaniepokoiła urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych (kierowanego wówczas przez Radosława Sikorskiego), którzy podczas konsultacji przed zawarciem umowy w 2009 roku nie dostrzegli zagrożeń dotyczących bezpieczeństwa państwa. MSZ nie odpowiedziało nam na pytanie, czy z uwagi na położenie ośrodka w pobliżu obiektów użytkowanych przez Wojsko Polskie prowadzono konsultacje ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego lub Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Stwierdziło jedynie, że konsultacje były prowadzone zgodnie z kompetencjami wynikającymi z ustawy o działach administracji rządowej.
W połowie kwietnia br. wystosowaliśmy pytania do Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, chcąc dowiedzieć się m.in., kto i z czyjego upoważnienia podpisał umowę z rosyjską ambasadą, czy była przeprowadzana procedura przetargowa (a jeśli nie, to w oparciu o jaką podstawę prawną określono stawkę z tytułu dzierżawy), czy w umowie określono sposób użytkowania nieruchomości i czy w związku z tym LP przeprowadzały kontrolę w tym zakresie. Spytaliśmy także, o zapisy umożliwiające wypowiedzenie umowy, warunków najmu oraz możliwość jej aneksowania w oparciu a aktualizowane stawki z tytułu dzierżawy Skubianki.
W odpowiedzi przesłanej do naszej redakcji rzecznik Lasów Państwowych przyznał, że Rosjanie dzierżawili wyłącznie... grunt, czyli 4,95 ha zalesionego terenu nad Zalewem Zegrzyńskim, płacąc (ostatnio) 12 tys. zł miesięcznie. To oznacza, że nie ponosili kosztów z tytułu najmu i użytkowania znajdujących się na terenie Skubianki obiektów oraz towarzyszącej im infrastruktury.
Jak się dowiedzieliśmy, „grunt został udostępniony na cele rekreacyjno-wypoczynkowe”, a z posiadanych przez DGLP informacji wynika, że „nadleśnictwo prowadziło okresowe kontrole w udostępnionym zakresie”. Lasy Państwowe nigdy wcześniej (do dnia 13 kwietnia br. – red.) „nie podejmowały prób wypowiedzenia” ani modyfikacji umów, ponieważ „w ocenie nadleśnictwa nie było (do tego) powodów”.
Symboliczny czynsz za dzierżawę Skubianki był zgodnie z zapisami umowy waloryzowany stosownie do średniorocznego wskaźnika inflacji w roku poprzedzającym rozumianym jako wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych ogłaszanych przez Prezesa GUS, począwszy od 2011 r.
Ośrodek w Skubiance w najbliższym czasie (być może po sądowych przepychankach i egzekucji komorniczej) zostanie wydany Lasom Państwowym, ale w tym miejscu rodzi się istotne pytanie: kto, w jaki sposób i z czyich zasobów pokryje koszty 42-letniej eksploatacji, ew. koniecznych napraw i remontów, znajdujących się na terenie ośrodka budynków i infrastruktury?
Ze zdjęć naszego reportera wykonanych w minioną niedzielę, wynika, że niektóre obiekty znajdujące się na terenie ośrodka są delikatnie mówiąc w dość kiepskim stanie. Pozostaje mieć nadzieję, że Rosjanie, jak to często mają w zwyczaju (choćby w dawnych sowieckich koszarach w Rembertowie, Legnicy i wielu innych czy też w tzw. „Szpiegowie” przy ul. Sobieskiego w Warszawie) nie wymontowali ze znajdujących się na terenie ośrodka budynków instalacji elektrycznych, sanitarnych, podłóg czy kaloryferów, bo ktoś będzie musiał za to zapłacić.