Rewolucja seksualna w podstawówkach » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Żywy trup Hołownia

Przywódcy Trzeciej Drogi są jak polityczne zombie, pozbawione jakiejkolwiek wolnej woli, niezdolne do samodzielnego działania, umiejące tylko słuchać czarodzieja, który powołał je do „życia”.

Uśmiechnięta władza nie ma ostatnio dobrej passy. Kolejne problemy i skandale przebijają się nawet przez szczelny kordon, jaki wokół Tuska wytworzyły media na pasku Platformy Obywatelskiej. Sondaże też nie sprzyjają koalicji 13 grudnia. W jednym partia Tuska remisuje z PiS, w drugim zdobywa więcej głosów, ale kosztem tak słabego wyniku swoich koalicjantów, że bez szans na władzę. Zaniepokojony Tusk zdecydował się w tej sytuacji przypomnieć swoim przystawkom, gdzie jest ich miejsce. Pokazać, kto jest w tym politycznym związku „dominującym”, gdyby pomyślały, że mogą teraz pozwolić sobie na większą niezależność. Zadanie postraszenia koalicjantów PO wziął na siebie najwierniejszy biuletyn partyjny Platformy, czyli „Gazeta Wyborcza”.

Widzimy więc na okładce „GW” obrazek, rodem z propagandy PRL-owskiej, na którym dumny wódz Tusk trzyma za rączkę grupkę groteskowych karzełków. Po  jego prawej Hołownia i Kosiniak, po lewej – Czarzasty, Biedroń i Zandberg. Warto zauważyć, że swego czasu w podobny sposób biuletyny partyjne Tuska usiłowały atakować prezydenta Dudę czy Kaczyńskiego, pokazując ich, kolejno, jako karzełki przy Bidenie i Brzezińskim. Gdyby Hołownia i Kosiniak mieli jakikolwiek honor, po czymś takim powinni na ostro zaatakować tak Tuska, jak i jego media. Zresztą abstrahując od kwestii aksjologicznych, byłoby to z ich perspektywy opłacalne. Przecież działania Tuska świadczą o jego słabości. O strachu tak dużym, że woli, na wszelki wypadek, zdyscyplinować nawet tak wiernych sojuszników jak Hołownia i Kosiniak. Trudno o lepszy dowód na to, że to idealny dla nich moment, żeby wybić się na niepodległość, przedstawić swoją agendę, zacząć coś znaczyć w polityce. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby to tego usamodzielnienia, mimo sprzyjających warunków, doszło. Przywódcy Trzeciej Drogi są jak polityczne zombie, pozbawione jakiejkolwiek wolnej woli, niezdolne do samodzielnego działania, umiejące tylko słuchać czarodzieja, który powołał je do „życia”. Jak widać, „honor Hołowni” to taki sam oksymoron jak „sucha woda” czy  „żywy trup”.

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein