Od kilku lat słyszę i czasem sam jestem bliski tej myśli, że Platforma Obywatelska to partia bez jakiejkolwiek przyszłości. Jej upadek niemała część publicystów odtrąbiła niejeden już raz.
A jednak oni wciąż funkcjonują. I co więcej, wciąż są w polityce drugą siłą. Skąd się to bierze? Myślę, że nie doceniamy siły tzw. brudnego kapitału społecznego. To zjawisko jakiś czas temu opisano dobrze na przykładzie Włoch. W ostatnich tygodniach i dniach znów czytam, że Sławomir N. pogrąży i Donalda Tuska, i Platformę, gdy na światło dzienne wyjdą choćby szczegóły dotyczące kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, za którą „złoty chłopiec” PO miał odpowiadać. Tylko że tak naprawdę żelazny elektorat tej formacji świetnie wie, na kogo głosuje, dobrze rozumie logikę układów. Więcej, popiera Platformę mimo tej wiedzy.