Barbarzyństwo Rosjan na Ukrainie można obserwować niemal „na żywo”. Współczesne media nie mają z tym problemu – transmisja telefonami z bombardowania to coś, do czego świat się przyzwyczaja jako do jednego z elementów codziennych serwisów. Moskale przygotowali operację zbrodni wojennych, mordują konsekwentnie i być może liczą, że świat na to zobojętnieje – jak zobojętniał na Afganistan i Czeczenię.
Dlatego polski rząd przygotował kampanię informacyjną #StopRussiaNow, która będzie obecna w wielu miastach Europy Zachodniej – nie tylko w mediach społecznościowych. Billboardy, plakaty, plansze nie tylko przypomną o wojnie – mają być krzykiem bestialsko mordowanych na ulicach ukraińskich miast i wiosek. Kreml głosi otwarcie, że chce zniszczyć Ukrainę, państwo i naród. Opinia publiczna większości państw europejskich jest tym przejęta i wstrząśnięta, ale elity Niemiec, Francji czy Austrii – już niekoniecznie. A to właśnie te państwa muszą zrobić więcej, niż to czynią, by zatrzymać Putina. W najbliższych dniach premier Mateusz Morawiecki będzie w Niemczech i kilku innych państwach UE. Europa nie może być obojętna i nie może tej wojny przegrać – ta bitwa zdecyduje także o jej przyszłości.