Oczywiście z udziałem coraz bardziej skompromitowanych i dołujących w sondażach przystawek. Była też Joanna Senyszyn, ale jej elektorat może okazać się o wiele bardziej kapryśny, niż sądzi oklaskujący nestorkę lewicy liberalny salonik. Jedno zwraca uwagę – uśmiech Donalda Tuska jest coraz bardziej sztuczny i nerwowy, jego coraz głośniejsze krzyki wskazują raczej na panikę niż polityczną moc. Do tego Trzaskowski, który do 1 czerwca przedstawia się nam chyba jako konserwatywny katolik, zażarty antyaborcjonista, stojący co roku na czele Marszu za Życiem. Ta groteska jest niestrawna – ludzie tacy jak przewodniczący i wiceprzewodniczący PO uwielbiają zarzucać swoim przeciwnikom, że instrumentalnie traktują Kościół i katolicyzm. A co robią oni sami? Tusk wziął ślub kościelny i pozował przy biurku pełnym krucyfiksów, gdy przed laty startował na prezydenta Polski. Teraz Trzaskowski udaje, że na co dzień nie otacza się przedstawicielami fanatycznego antychrystianizmu. To już nie jest taktyka przedwyborcza, to fałsz w mocno skondensowanej postaci.
Skondensowany fałsz
Niedawna manifestacja poparcia dla Rafała Trzaskowskiego okazała się nieco większym wiecem Platformy Obywatelskiej.