Opozycja konsekwentnie realizuje strategię zalewania przestrzeni publicznej lawiną kłamstw i manipulacji. Ostatnio przekazy partyjne głoszą bzdurną opowiastkę o rzekomym gigantycznym zadłużeniu państwa, „które będziemy spłacać przez kilka pokoleń”.
Według tej teoryjki rząd sprytnie upchnął państwowe długi w funduszach celowych, by w ten sposób ukryć faktyczny stan budżetu. Polska gospodarka jest jednak bacznie obserwowana przez liczne ośrodki analityczne zarówno europejskie, jak i światowe i tak prostacki numer, godny nierozgarniętego księgowego z GS, z pewnością zostałby już dawno wykryty, a inwestorzy w panice zaczęliby wycofywać swoje aktywa. Tymczasem wszystkie te niezależne od polskiego rządu instytucje, a także publicyści ekonomiczni z zachodnich mediów zachwycają się wręcz fantastyczną kondycją naszej gospodarki, najwyższym w OECD tempem rozwoju, spadającą inflacją, najniższym w UE, a trzecim w OECD bezrobociem. Co więcej, obiektywne dane Eurostatu, obejmujące całość zadłużenia sektora publicznego, jednoznacznie wskazują, że nasz dług publiczny jest rekordowo niski i na koniec IV kwartału 2022 r. wyniósł 49,1 proc. PKB, co sytuuje Polskę na końcowych miejscach w rankingu państw UE.