Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Ruski prowokator

Radosław Sikorski przyznał twardo, że Polska powinna zestrzelić białoruskie śmigłowce, które naruszyły naszą przestrzeń powietrzną. Warto tu jednak zauważyć, że europoseł Sikorski jest tak odważny, siedząc sobie na kanapie w dworze w Chobielinie.

Do tej pory jednak nie zdołał wybrać się do walczącego Kijowa, podobnie zresztą jak jego były pryncypał w rządzie Donald Tusk. Pewnie obaj czekają na zezwolenie Ursuli von der Leyen. Gdy zaś Sikorski piastował funkcję szefa polskiej dyplomacji, był bardziej uległy i w Warszawie podejmował z królewskimi honorami Siergieja Ławrowa, szefa dyplomacji rosyjskiej, i umożliwił mu pouczanie polskich dyplomatów na kuriozalnej naradzie ambasadorów z jego udziałem. Traktując rzecz jednak poważnie, decyzja o zestrzeleniu załogowego statku powietrznego Białorusi czy Rosji musi być decyzją najwyższego szczebla NATO. I Polska rzeczywiście powinna dążyć do podjęcia takich uzgodnień z sojusznikami. Jednak z całą pewnością nie może to być samodzielna decyzja naszego kraju. Polska przestałaby być traktowana jako państwo poważne i odpowiedzialne. Radosław Sikorski zaś, wygadując to, co ostatnio, zachowuje się jak rosyjski prowokator. Nie pierwszy raz zresztą.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Adrian Stankowski