Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Joanna Lichocka,
22.02.2022 20:02

Ojkofobia w grze

Środowisko totalnej opozycji zazwyczaj nie demonstruje uczuć pogardy i – co tu owijać w bawełnę – zwyczajnej nienawiści do narodu polskiego, bo wie, że głośno demonstrować tych uczuć nie można. Ale bywają momenty, kiedy im się ulewa. Gdy puszczają ograniczenia i wyrywa się z ich dusz to, co jest istotą ich postawy – głęboka pogarda.

Dlaczego to się dzieje właśnie teraz, gdy zagrożenie wojną u naszych granic jest tak poważne – trudno ocenić. Czy dzieje się tak, bo na wszelki wypadek, zgodnie z wyuczoną jeszcze w PRL taktyką służenia moskiewskim kacykom, radary salonu III RP orientują się na Moskwę i plując na Polaków, składają wasalny hołd lub chociaż sygnalizują gotowość do jego złożenia? Bez względu na powód, dla którego postkomuna uznała, że może sobie dziś pozwalać na wykwity głębokiej pogardy wobec Polaków, warto odnotować, że dzieje się to, gdy nie jest pewne, jak potoczą się losy tej części świata, czy nie wróci tu – jak spekulować chcieliby niektórzy – rosyjskie dominium. Europa stoi na krawędzi wojny i wiele dramatycznych zdarzeń być może dopiero przed nami. Jest warte odnotowania to szyderstwo i wyrażanie otwartej nienawiści do Polaków w chwili zagrożenia, ale też w czasie, gdy Polacy wyraźnie opowiadają się za potrzebą obrony Ukrainy i solidarności międzynarodowej przeciw Rosji. Pogarda i poniżanie Polaków, ich wartości i historii jest niejako chlebem codziennym takich mediów jak „Gazeta Wyborcza” czy portal onet.pl. Możemy się z nich od lat dowiadywać, jak złe cechy są „typowo polskie” albo jak kompromitującą mamy historię, przywódców czy bohaterów. Zwykle te tezy przemycane są w jakimś ucukrowaniu, podawane pośrednio, nie zawsze wprost – pedagogika wstydu i poniżania dawkowana jest zazwyczaj umiejętnie, bicie na odlew nie byłoby skuteczne. 

Ale teraz – walą na odlew. „Problem nie tkwi w modelu tej partii, ale w narodzie” – dzieli się swymi przemyśleniami na portalu społecznościowym Magdalena Środa, wykładowczyni na Uniwersytecie Warszawskim, podpisująca się jako „etyk”. I pisze dalej: „Znacząca jego część (ponad 30%) utożsamia się z autorytaryzmem, fundamentalizmem i marnym poziomem intelektualnym PiS. Nie brzydzi ich korupcja, fuszerka i kabaretowość rządzących. Bo to »swoje chłopy takie jak my«”. Pani Środa nie gardzi porównaniami, jakich nie powstydziliby się naziści: „Wymiana pokoleniowa niewiele da. PiS-owski wirus przechodzi z ojca na syna (głównie po linii patriarchalnej). Mimo zadowolenia, że potwór się sypie, obawiam się, że wielu Polaków nie może żyć bez potworów…”. Najłatwiej byłoby na tę nienawiść wzruszyć ramionami, ale – warto pamiętać – jest to wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, uczy studentów, i śmiem sądzić, że tę swoją nienawiść „naukowo” przekazuje także na zajęciach. Jeszcze jaśniej pokazał się niedawno Tomasz Raczek, przebrzmiała nieco gwiazdka filmowej krytyki, który poproszony został przez „Gazetę Wyborczą” o komentarz do nominacji do Oscara polskich twórców, w tym przede wszystkim filmu „Sukienka” w reżyserii Tadeusza Łysiaka (brawo Tomek, gratulacje dla syna). Jak brzmiał ten głos polskiego krytyka, czyli kogoś, kto szczerze nienawidzi, w gazecie, która te uczucia szczerze podziela? Otóż dowiadujemy się, że „mentalnie to nie jest polski film. Zrobili go Polacy, udowadniając, że jest w nas coś dobrego. Tylko to stoi w bardzo dużej sprzeczności z rzeczywistością w Polsce, która charakteryzuje się postępującą znieczulicą, postępującym brakiem empatii i postępującą obojętnością na innych ludzi”. Raczek dodaje jeszcze, że „hipokryzja jest elementem naszego godła narodowego”, a ewentualne zdobycie Oscara przez film Łysiaka juniora „niczego nie zmieni w paskudnych charakterach dużej części Polaków, którzy mają wpływ na to, kto rządzi tym krajem”. Jak się Państwo domyślacie, „Wyborcza” współgrała w tej tonacji pogardy – zaznaczono to wyraźnie w pytaniach dziennikarza.

Ojkofobia, nienawiść do własnego narodu, jest zjawiskiem już od dawna opisanym i to, że dotyczy części tzw. polskich elit, jest sprawą znaną i oczywistą. Warto jednak zauważyć, że dziś – wobec zagrożenia wojną – zaplecze totalnej opozycji postanowiło posłużyć się nią znów wprost.