Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Tomasz Sakiewicz
04.07.2025 18:22

O włos od tragedii

Rzadko jestem w takiej sytuacji, że informuję: „coś wiem, ale nie wszystko powiem”. Tym razem tak zrobię, bo sytuacja jest szczególna. Byliśmy o krok od tragedii.

26 czerwca rano wszystko wskazywało na to, że władza planuje siłowe rozwiązania wobec Sądu Najwyższego. Oświadczenia mniejszościowej grupy sędziów w Sądzie Najwyższym, byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego, a wreszcie samego premiera przy medialnej kanonadzie ze strony faktycznego lidera PO Romana Giertycha, a także Adama Bodnara wskazywały na próbę podjęcia bardzo radykalnych rozwiązań. Zostali oni powstrzymani i przyczyniło się do tego bardzo wiele osób. Determinacja większości uczciwych sędziów Sądu Najwyższego i pracowników administracyjnych tej instytucji, pomoc wielu osób, o których nie mogę dzisiaj mówić, zachowanie samego marszałka Sejmu Szymona Hołowni, ale przede wszystkim wielka akcja informacyjna naszych mediów i natychmiastowa mobilizacja klubów „Gazety Polskiej” zrobiły swoje. Tusk się cofnął i sprawa, przynajmniej na razie, się rozmyła. Z puczu został im wizerunek kilkudziesięciu świrów pod sądem popierających kserokopiarkę Giertycha z „Babcią Kasią”, alimenciarzem Kijowskim i niejaką Lempart. Ale nieszczęście było o włos. Trzeba zrobić wszystko, by takich sytuacji nie było już nigdy.  

Reklama