Bardzo dobrze – nigdy dość słów o niemieckiej odpowiedzialności, nigdy dość prawdy o bestialstwie Niemców. Ale słowom nie towarzyszą czyny. Wciąż nie ma pomnika polskich ofiar w Berlinie mimo głoszonych przez wiele lat deklaracji, że powinien powstać. Wciąż w programach szkolnych nie przekazuje się wiedzy na temat tego, jaka była skala zbrodni. Wciąż nie ma praw dla mniejszości polskiej w Niemczech. No i najaktualniejsze – nadal buta niemiecka każe lekceważyć uprawnione moralnie i prawnie oczekiwania reparacji wojennych. Gdy słuchamy zatem tak potrzebnych zawsze deklaracji strony niemieckiej o ich odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, trudno nie przypomnieć sobie wiersza zamordowanego przez nich poety: „Jakie szczęście, że nie można tego dożyć,/ kiedy pomnik ci wystawią, bohaterze,/ i morderca na nagrobkach kwiaty złoży” (K. K. Baczyński).