Biden wyraźnie uśmiechnięty powitał republikanina: „witamy z powrotem” po wygranej i dodał, że „nie może się doczekać płynnego przekazania władzy”. Obiecał, że „Trump będzie miał zapewnione wszystko, czego potrzebuje”. Biden przez cztery lata nazywał Trumpa „egzystencjalnym zagrożeniem dla demokracji” i głupkiem.
Wrzucał go także do jednego worka z Hitlerem i Mussolinim. Jak widać, wszystko się zmieniło, gdy kampania się zakończyła. Trump już ma zapewnione wszystko: osobistą satysfakcję i zaufanie wyborców. Czas na konkrety.