Aktywistki z grupy „Ostatnie pokolenie” próbowały przerwać koncert w Filharmonii Narodowej. Rozwydrzone aktywiszcza wdarły się na scenę, wykrzykując ideologiczne slogany na temat globalnego ocieplenia. Maestro Antoni Wit, który celebrował swoje 80. urodziny i 60-lecie pracy artystycznej, wyrwał dzikusom transparent i dyrygował dalej.
Orkiestra nawet na chwilę nie przestała grać. Incydent jest bardzo symboliczny. Ekofanatycy, którzy mają wyprane mózgi lewacką ideologią, nie uszanują żadnej świętości. Kulturę i osiągnięcia cywilizacji łacińskiej mają za nic. Liczą się tylko neomarksistowski przekaz, nachalna propaganda, której głoszenie nabiera cechy przemocy. „Ostatnie pokolenie” nawiązuje być może do głośnego wywiadu w „Gazecie Wyborczej”, w którym jeden z koryfeuszy ekologicznej zagłady z tytułem profesora UW oznajmił, że kolejne pokolenie wyginie w wyniku ocieplania się klimatu.
Ta nośna teza jest kompromitująca z punktu widzenia nauki. Może warto się z niej wycofać zawczasu, zanim kolejni barbarzyńcy postanowią dalej wcielać ją w życie.