Pożegnanie z Europą?
Portale nawołujące do gościnnego otwarcia granic dla uchodźców zamykają swoje fora „z powodu wyjątkowo agresywnych treści” rozsiewanych tam przez internautów.
"Nie rozumiem obaw związanych z obecnością wyznawców islamu” – oświadczył marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ przywódcy PO przeważnie nie rozumieją swoich rodaków. Z bezkrytyczną atencją odnoszą się natomiast do sugestii płynących z Brukseli. Stolica UE wybrała siłową metodę dławienia oporu przeciwko fali imigrantów. „Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności to musi być siłą narzucone” – zakomunikował Martin Schulz. Zatem nad Wisłą taki właśnie wzorzec jest realizowany. Nie chodzi zresztą li tylko o potulne naśladownictwo. Także o coś więcej – o wspólne elitom różnych europejskich krajów przekonanie, że poddane ich władzy pospólstwo trzeba – w jego własnym interesie – zmusić do rezygnacji z tradycyjnych (narodowych, rasowych, religijnych) przesądów i nagiąć do ponowoczesnej koncepcji płynnej tożsamości, na gruncie której powstanie otwarta, wielobarwna Europa, gdzie każdy odmieniec znajdzie swoje miejsce, a co więcej „ubogaci” – jak to światle zasugerowała ministra Mucha – kulturę swojego środowiska.
Całość artykułu w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"