„Ta noc jest dla nas święta…”
Wściekły jazgot kolejnej nagonki na opozycję, rozpętanej, by zagłuszyć doniesienia o wyborczych fałszerstwach, zakłócił ciszę i skupienie adwentu.
Przekonali się o tym naocznie uczestnicy marszu w obronie demokracji i wolności mediów, przed niespełna dwoma tygodniami. Ład, spokój, poczucie godności i odpowiedzialności towarzyszyły kilkudziesięciu tysiącom demonstrantów, którzy skandowali „Tu jest Polska!”, dawne hasło, jeszcze z lat 80. Jeśli rzeczywiście 13 grudnia Polska była tam, w Alejach Ujazdowskich, to jakże inaczej wyglądała niż na co dzień! Okryta płaszczem biało-czerwonych flag, uśmiechnięta, życzliwa, wyciągająca pomocną dłoń do osób sędziwych i niedołężnych, rozstępująca się uprzejmie, by pozwolić przejść matce z wózkiem. O ileż łatwiej żyłoby się nad Wisłą, gdyby takie właśnie oblicze Polski dane nam było częściej oglądać!
Wartość uświęcona
Tę pogodną, przyjazną twarz naszej ojczyzny widujemy tylko niekiedy, ostatnio dość rzadko. Nie zawsze jednak tak było. W czasach Solidarności spotykało się ją ciągle – na ulicy, w zakładach pracy, w siedzibach regionów. Nieodmiennie pojawiała się podczas wszystkich pielgrzymek św. Jana Pawła II.
To fizjonomia Polski wolnej i dumnej z własnej tożsamości, dobrze zakorzenionej, wiernej tradycji i Kościołowi, świadomej wartości swojego dziedzictwa, także odpowiedzialności, jaką ono nakłada.
Takiej Polski nie ma dziś w państwowych instytucjach ani w czołowych mediach. Tam króluje brutalna, cyniczna, arogancka i pełna pogardy dla słabszych karykatura naszych marzeń o sprawiedliwej Rzeczypospolitej. One zostały wydrwione, zakrzyczane, zatupane, otoczone kordonem sanitarnym. Żyją jednak, wciąż trwają w niszach, we wspólnotach parafialnych, w kręgach przyjaciół, w zaciszu rodzinnych domów. Także w niektórych książkach. Jedna z nich właśnie się ukazała w wydawnictwie Biały Kruk – „Uległość czy niepodległość” prof. Andrzeja Nowaka. To cenny prezent gwiazdkowy i doskonała lektura na święta.
„W żadnym innym obrzędzie – pisze tam Nowak – w żadnym innym punkcie naszego kalendarza nie wyraża się tak jasno i przejrzyście to, co łączy Polaków. […] W nawarstwiającym się zestawie kolęd, obyczajów, tradycyjnych posiłków, a przede wszystkim w systemie swych symboli – od łamania opłatkiem poczynając, po zostawione nakrycie dla tych, których przy stole nie ma, choć na nich czekamy – Wigilia potwierdza najlepiej naszą ludzką potrzebę przynależności do pewnej wspólnoty, do przeżywania jej jako wartości uświęconej.”.
Dzieje tej wspólnoty, jej charakter i dzisiejsza kondycja – oto co nurtuje autora.
Między młyńskimi kołami
Przeważającą część książki stanowią teksty opracowane na podstawie wystąpień Nowaka w warszawskim Domu Pielgrzyma „Amicus”, także w innych miejscach. Jest też trochę artykułów publikowanych w prasie, kilka wywiadów. Całość podzielono na trzy części. Pierwsza omawia uwarunkowania geopolityczne i ich konsekwencje. W drugiej dominuje ton polemiczny – autor odpiera tak ostatnio rozpowszechnione ataki na tradycyjny polski patriotyzm, na etos romantyczny i niepodległościowy. Ostatnia część rekapituluje losy minionego ćwierćwiecza, jest namysłem nad naturą III RP.
Układa się to wszystko w przejrzysty i przenikliwy wywód obrazujący specyfikę historycznego rozwoju Polski, wynikające zeń jej aktualne położenie oraz wyzwania na przyszłość. Powiedzmy od razu: wyzwania arcytrudne w świetle tego, jak przedstawia je autor, który śmiało wykracza poza lokalne opłotki krępujące zazwyczaj polską myśl polityczną. Nowak spogląda na Polskę z perspektywy ścierających się europejskich potęg oraz dążeń, realizowane przez nie od stuleci za sprawą ugruntowanych wyobrażeń o własnej racji stanu. Widzi, że Polska stanowi przeszkodę dla imperialnych ambicji Rosji zainteresowanej wspólną granicą z Niemcami, które także chętnie uzyskałyby bezpośredni dostęp do rosyjskich rynków.
Widzi też, że skutkiem utartych w XIX i XX w. nawyków myślowych politycy zachodni skłonni są postrzegać nasz region jako pozbawiony politycznej podmiotowości obszar chaosu, który z pożytkiem wykorzystywać można jako obiekt przetargu w ramach polityki appeasement, czyli zaspokajania roszczeń agresora, kiedyś – Niemiec, potem – Rosji. Los Polski, ścierany między tymi dwoma – jak pisze Nowak – młyńskimi kołami pozostaje permanentnie zagrożony. Co jednakowoż nie oznacza przesądzony.
Doświadczenie krzyża
Polityce appeasement nie musimy ulegać – twierdzi Andrzej Nowak. Dysponujemy bowiem potencjałem większym, niż to się wydaje zachodnim rządom, słabo zorientowanym w historii Europy Środkowej. Kapitał ponadtysiącletniej tradycji państwowej i bogaty dorobek kultury przekuć można w narzędzie skutecznej polityki, pod warunkiem że ten kapitał się pielęgnuje, chroni, eksploatuje, zamiast trwonić i lekceważyć, jak to obecnie czynią rozmaici modernizatorzy polskiej świadomości zbiorowej, którzy unicestwiają pamięć i narodową dumę, wychowują społeczność zakompleksionych, wyzbytych nadziei i poczucia własnej wartości niewolników. To droga na zatracenie. Tylko uparta ambicja niepodległości może ocalić Polskę dla następnych pokoleń. A warto ją ocalić z uwagi na rolę, jaką Rzeczpospolita na przestrzeni stuleci odgrywała w tym regionie świata – rolę gwaranta osobistej wolności i swobód obywatelskich, obrońcy tradycji łacińskiej i katolickiej, tego fundamentu europejskiej przewagi cywilizacyjnej.
Cała historia Polski jest chrześcijańska – podkreśla Nowak. W przeciwieństwie do innych wspólnot – Węgrów, Czechów, Rusów, Germanów – nie mamy właściwie pisanej historii przedchrześcijańskiej. Tożsamość polska związana jest z krzyżem silniej niż inne tożsamości narodowe. Ten związek niegdyś ją ukonstytuował, potem konsekwentnie umacniał i nadal stanowi bezcenne źródło jej siły żywotnej, o czym tylekroć nauczał św. Jan Paweł II, a autor książki przypomina w rozdziałach „Doświadczenie krzyża” oraz „Dziedzictwo świętego”.
Warto to sobie na nowo uświadomić podczas Bożego Narodzenia, kiedy ciemną, grudniową noc rozświetla gwiazda betlejemska błyszcząca nadzieją. I kiedy za Konradem z „Wyzwolenia” Wyspiańskiego powtórzyć możemy jedną z najpiękniejszych, zapisanych w naszej literaturze modlitw: „O Boże! Pokutę przebyłem/ i długie lata tułacze;/ dziś jestem we własnym domu/ i krzyż na progu znaczę./ Krzyż znaczę Boży nie przeto,/ bym na się krzyż przyjmował;/ lecz byś mnie, Boże, od męki,/ od męki krzyża zachował./ Byś mnie zachował od tego,/ coś zasię za mnie przebył;/ bym ja był z twoich wiernych,/ a niewolnikiem nie był./ […] Bożego Narodzenia/ ta noc jest dla nas święta./ Niech idą w zapomnienia / niewoli gnuśne pęta./ Daj nam poczucie siły/ i Polskę daj nam żywą,/ by słowa się spełniły/ nad ziemią tą szczęśliwą”.