Na Ukrainę ruszył tzw. biały konwój, czyli kolumna ciężarówek, która ma zawieźć rosyjską „pomoc humanitarną” do tych regionów, których mieszkańcy cierpią z powodu... działań rosyjskich najemników. Media głośno zadają pytanie, czy to wstęp do otwartej inwazji. Błąd. Otwarta inwazja już trwa. Od wielu dni po wschodzie Ukrainy jeżdżą kolumny czołgów z dumnie powiewającymi flagami Rosji.
Pytanie brzmi: Czy Putin zdecyduje się na masakrę, tak jak zrobił to choćby w Czeczenii? Rosja jest pewnie za słaba na to, by Ukrainę okupować, ale wystarczająco silna, by utopić ten kraj w morzu krwi. To podstawowy towar eksportowy Rosji – terror i destabilizacja. Ta sytuacja powinna być i dla Polski ostrzeżeniem.
Możemy się uspokajać, że słaba Rosja nie jest w stanie okupować takiego kraju jak Polska. To prawda. Ale wysadzić w Warszawie kilka bloków mieszkalnych? Już tak.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein