Rząd gra in vitro
Finansowanie z pieniędzy publicznych akcji marketingowej dotyczącej programu in vitro uważam za ogromne nadużycie.
Tymczasem w Polsce zgodnie z art. 14 ustawy z 15 kwietnia 2011 r. podmioty wykonujące działalność leczniczą obowiązuje przecież zakaz prezentowania swoich usług poprzez reklamy. Minister zdrowia najwyraźniej tym się nie przejmuje, bo dzięki reklamie może przekazać sygnał środowiskom liberalnym, że rząd odnosi sukcesy na ważnych polach walki ideologicznej. I nie boli go, że w ciągu trzech lat planuje przekazać na kampanię in vitro więcej pieniędzy, niż wynosi kwota roszczeń za tzw. nadwykonania za rok 2012, której domagają się od NFZ-etu szpitale. Wspomoże za to media komercyjne emitujące reklamy, o których usłyszymy, że są „kampanią społeczną”.