Podziękujmy za wolność
II Rzeczypospolita postawiła powstańców styczniowych na piedestale. Dziś wielu bohaterów walki o wolność zostało zapomnianych, liczni potrzebują wsparcia. 150. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego skłania ku refleksji nie tylko nad samą insurek
150. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego skłania ku refleksji nie tylko nad samą insurekcją, lecz także nad losami jej uczestników.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości żyjących weteranów traktowano jak narodowych bohaterów. Uhonorowano ich stopniami oficerskimi, zapewniono ( także wdowom i wdowcom) dożywotnie utrzymanie. Potrzebujący mogli liczyć na opiekę w specjalnie powołanych placówkach.
Nie mniej ważny był okazywany im powszechnie szacunek. Rozpoznawanym dzięki charakterystycznym mundurom powstańcom salutowali nie tylko harcerze, lecz także żołnierze i oficerowie Wojska Polskiego. Zapraszano ich na wszelkie uroczystości państwowe, byli stałymi gośćmi szkół. W tysiącach polskich domów do dziś powtarzane są opowieści o spotkaniach z weteranami, w wielu zachowały się dokumentujące je fotografie.
Dziś powtórzenie tamtych doświadczeń nie jest możliwe. Nie może nas to jednak zwalniać z odpowiedzi na pytanie, czy zrobiliśmy wszystko, by spłacić dług wobec tych, którzy wywalczyli naszą wolność?
Po 1989 roku uprawnienia kombatanckie uzyskało wiele osób wcześniej ich pozbawionych, umożliwiono uzyskanie odszkodowania za bezprawne represje. Ufundowano wiele pomników i tablic pamiątkowych. Powstają coraz to nowe książki i filmy dokumentalne, przypominające dzieje całych środowisk i pojedynczych osób. Rosną szeregi odznaczonych kombatantów i działaczy opozycji.
Nie oznacza to jednak, że nie pozostało nic do zrobienia. Prawo do rekompensaty za doznane represje nie obejmuje wszystkich. Nie powiodły się dotychczasowe próby ustanowienia świadczeń dla znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej uczestników opozycji po 1956 roku. Dokonania wielu osób zostały zapomniane, nawet w ich najbliższym otoczeniu.
Tymczasem rośnie grupa osób potrzebujących pomocy. Przez lata płacono wysoką cenę za odwagę stawienia oporu dyktaturze. Płacono więzieniem, pozbawieniem pracy i możliwości rozwoju, przymusową emigracją, utratą zdrowia, niekiedy także rodziny. Wiele osób do dziś odczuwa skutki represji. Inni znaleźli się w trudnej sytuacji na skutek różnych zdarzeń losowych. Wszyscy zasługują na naszą pamięć, a w razie potrzeby także na pomoc.
Dotychczasowe działania różnych środowisk i organizacji nie są w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. Bolesny kontrast dla losu wielu dawnych opozycjonistów stanowi sytuacja ich prześladowców. Mimo obniżenia emerytur funkcjonariuszom UB i SB wciąż wiedzie się im znacznie lepiej, niż ich ofiarom.
Nie pozwólmy, aby ludzie, którym zawdzięczamy tak wiele, pozostali bez wsparcia. Dużo może jeszcze uczynić państwo, wiele możemy osiągnąć działając społecznie.
Zapraszam do współdziałania - www.dziekujemyzawolnosc.pl.
Autor jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej